piątek, 30 listopada 2012

Rozdział 3.

-Więc gdzie wszyscy? Zawsze latała tu gromadka dzieci... - spojrzałam na niego zaciekawiona. Uśmiechnął się triumfalnie i wzniósł ręce w owym geście.
-Wreszcie Bóg mnie wysłuchał... Pojechali do babci. - zaśmiałam się i upiłam trochę piwa.
-A Megi ?
-Poszła gdzieś z tym Mattem. - rzucił oschle, nie był zadowolony z ich związku.
-On ją zniszczy... - stwierdziłam patrząc na pozostałych imprezowiczów.
-Masz rację. - poklepał moje ramię i odszedł gdzieś. Usiadłam na murku i zpaliłam papierosa przyglądając się ludziom. Niektórzy byli już bardzo nietrzeźwi. Było parę pustych blondynek i oczywiście Lexi. Nienawidzę jej, ale ona o tym nie wie. W myślach modliłam się, aby mnie nie zauważyła, ale pech jest ostatnio moim najlepszym przyjacielem.
-Hej Emi ! - krzyknęła machając mi swoimi tipsami. Uśmiechnęłam się sztucznie i wypuściłam dym z ust. Usiadła obok mnie i zaczęła machać nogami. Spojrzałam na nią i zgasiłam niedopałek.
-Co tam mi powiesz? - zaśmiała się, a ja westchnęłam.
-Nic ciekawego. - odpowiedziałam bez żadnych emocji. Chyba zrozumiała, że nie mam ochoty rozmawiać i odeszła. Chwilę po tym, moją uwagę przykuł czarny bus, który przywiózł piątkę chłopaków. Weszli oni do sąsiedniego domu.
-Będę miał nowych sąsiadów. - Christopher kierował się w moją stronę. - Idź kocie, zaproś ich. - musnął mój policzek. Przewróciłam oczami i wykonałam jego zadanie. Delikatnie zapukałam do drzwi. W progu stanął wysoki Mulat o kruczoczarnych włosach i czekoladowych oczach. Jego spojrzenie było dziwne, takie śmiałe. Ocknęłam się i lekko uśmiechnęłam.
-Jestem Emma, przyjaciółka waszego nowego sąsiada. Prosił mnie abym was zaprosiła na imprezkę.
-Miło Cię poznać Emmo, ja jestem Zayn. Jeśli Ci idioci się zgodzą to z miłą chęcią zobaczę Cię drugi raz. - uśmiechnął się przez co ujrzałam jego śnieżnobiałe ząbki. Musiałam jak najszybciej skończyć rozmowę, bo poczułam dziwne uczucie, jakby w moim brzuchu latało stado motyli, jakby one chciały rozerwać mnie od środka.
-Okej, to do zobaczenia. - speszyłam się i wróciłam do zabawy. Wzięłam butelkę piwa i za jednym razem ją wypiłam. Zapaliłam kolejnego papierosa.
-Jesteśmy... - ktoś wymruczał mi to do ucha z nad wyraźną czułością. Odwróciłam się i ujrzałam Zayn'a. Na mojej twarzy automatycznie pojawił się uśmiech. Zgasiłam papierosa i podeszłam do nich.
-Hej jestem Emma. - podałam dłoń każdemu z osobną uśmiechając się. To do mnie nie podobne... Następnie przedstawili ich Chris'owi i zaczęliśmy wspólnie zabawę. Na początku za domem, by lepiej się poznać. Była tam cisz i spokój, mieliśmy okazję porozmawiać. Dużo się o nich dowiedziałam, mają ciekawe życie. Okazało się, że zaczynają karierę jako Boysband. Gdy dołączyliśmy do reszty, picu nie było końca. Niespodziewanie podeszła do nas Alexandra. Przewróciłam oczami i złapałam butelkę pełną piwa.
-Ooo... Widzę, że masz nowych kolegów. - chłopcy stali przy stole i patrzeli się na nas. Spojrzałam w ich kierunku i "przypadkowo" wylałam na nią alkohol.
-Ups... Przepraszam! - powiedziałam oschle i poszłam do tych pięciu czubków. Śmiali się dość głośno dlatego też wszyscy się na nich spojrzeli. Nastała głucha cisza, wszyscy gapili się właśnie na nas. Pokazałam im środkowy palce. Zaczęło się od nowa.
-Jesteś dobra. - objął mnie ramieniem Mulat. Uniosłam lewy kącik ust ku górze i objęłam go w pasie.

------------------
Siema, siema. : D Cieszę się, że są jakieś komentarze pod rozdziałami, bo szczerze mówiąc bałyśmy się, że nikt nic nie napisze. Alee, jeżeli mogłybyście, dołączajcie do obserwatorów i komentujcie jak najwięcej. Mamy nadzieję, że podoba wam się ta historia. : * Sylwia i Oliwia.

środa, 28 listopada 2012

Rozdział 2

Królestwo Megan było bajkowe. Nigdy nie wydawało mi się żeby była dziecinna, zawsze poważna i odpowiedzialna choć czasem bardzo zwariowana. Pokój był utrzymany w pastelowych barwach. Róż i beż mają przewagę nad pozostałymi kolorami. Choć jej rodzice nie są zamożni, starali się by jej pokój był najpiękniejszym z całego domu. Zdaję sobie sprawę jak bardzo ją kochają. Zawsze byli dla mnie wzorem idealnej rodziny, której ja nie miałam. Oczywiście nie powiem, że moi rodzice się nie starają czy też nigdy nie okazywali mi tej miłości w taki sposób. Wręcz przeciwnie! Ale czy ja tego chciałam...? Teraz tym już tak bardzo się nie przejmuje lecz gdy byłam mniejsza wszyscy chwalili się jak to mamy robią im kanapki, prasują ubrania i pomagają w lekcjach. Mną opiekowała się Kasandra, miła starsza pani. Traktowałam ją jak swoją babcię. Bo gdyby nie ona już całkiem nie miałby mnie kto wychowywać.
Chciałam wyciągnąć Meg na miasto, na zakupy czy coś, skoro wczoraj nie była z nami w klubie. Postanowiłyśmy wybrać się do centrum handlowego, a potem na kawę. Moja przyjaciółka założyła jeansowe rurki, bawełniany sweter w różowo-fioletowe paski i czarne trampki. W swoją torbę zapakowała portfel, telefon i klucze. Pożegnałyśmy się z domownikami i wyszłyśmy z domu Meg.
- Więc gdzie najpierw ? - spytała.
- To może centrum ? - zaproponowałam i wyciągnęłam z tylnej kieszeni paczkę fajek i odpaliłam jedną.
Po 10 minutach milczenia i spaceru doszłyśmy do wielkiego budynku. Każdy sklep odwiedziłyśmy przynajmniej raz. Było sporo ciekawych ciuchów, lecz nie na każdy było mnie stać, tak jak Megan. Weszłyśmy do Starbucks'a i usiadłyśmy przy jednym wolnym stoliku.
- Too .. jak ci się układa z ... Mattem ? - spytałam, choć wcale mnie to nie obchodziło.
- Wiesz .. w sumie to ok. Wczoraj byliśmy w kinie, dlatego nie byłam z wami w klubie. - odpowiedziała.
- Super. - odpowiedziałam bez entuzjazmu.
Piłyśmy ciepłe napoje i chwilę rozmawiałyśmy. Po kilkunastu minutach wyszłyśmy z centrum handlowego i skierowałyśmy się w stronę parku. Kiedy byłyśmy na miejscu usiadłyśmy na ławce, a ja zapaliłam fajkę, częstując jedną Meg. Omówiła, znowu.
- Ej, coś ci jest ? - spytałam zaciągając się papierosem.
- Nie, dlaczego ? - zapytała bawiąc się dłońmi.
- Przecież widzę. Co jest ?
- Nie, nie ważne. - odparła i wstała z ławki. - Wiesz, ja już będę się zbierać. - przytuliła mnie na pożegnanie i odeszła.
To było dziwne, ale ok. Siedziałam jeszcze chwilę na ławce, kiedy podeszło do mnie dwóch facetów.
- Przepraszamy, park to nie jest miejsce dla palaczy, a szczególnie dla tak młodych ludzi. - rzekł mężczyzna.
- O, super, jeszcze tylko straży miejskiej mi brakuje. - powiedziałam pod nosem.
Spisali moje imię, nazwisko i miejsce zamieszkania. Zgasiłam fajkę i wróciłam do domu. Stwierdziłam, że nie będę zawracać sobie głowy posiłkiem. Wzięłam w rękę zielone jabłko i usiadłam przed plazmą. Chwilę kręciłam w rękach owoc po czym znużyłam w nim moje ząbki. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
-Halo?
-Hej jełopie - usłyszałam rozbawiony głos Christophera.
-Ooo... Cześć downie. - oschle odpowiedziałam.
-Masz ochotę na ostatnią, wakacyjną imprezę? - spytał z intrygą w głosie.
-Impreza? Zawsze i wszędzie. - zaśmiałam sie melodyjnie do słuchawki.
-Wiedziałem... O 19 u mnie, buziaczki księżniczko.
-Pa.
17.00, no nic. Czas zacząć się przygotowywać. Stanęłam w drzwiach mojej garderoby. Wybrałam taki zestaw. Na oczach namalowałam grube kreski eye-linerem. Użyłam maskary i fluidu oraz czerwonej pomadki. Wyprostowałam włosy i gotowe. Zamknęłam dom i poszłam do przyjaciela. Po drodze wyjęłam z torby paczkę papierosów i zapaliłam jednego za pomocą różowej zapalniczki. Na miejscu byłam na czas. Było dość sporo osób. Nagle od tyłu ktoś mnie objął.
-Hej Chris. - szepnęłam nieśmiało.
-Fajnie, że przyszłaś. - stwierdził podając mi butelkę zimnego piwa.

poniedziałek, 26 listopada 2012

Rozdział 1

*Perspektywa Emmy* 
Wieczór mijał jakoś zwykle. Siedziałam po turecku na łóżku i przyglądałam się mojemu pokojowi. Niby nic wielkiego, a jednak. Taka moja świątynia, do której mogę wejść tylko ja. Ściany mojego pokoju były koloru białego, tak jak łóżko, poduszki i cała pościel. Nad miejscem do spania wisiał ogromny obraz przedstawiający buteleczkę perfum firmy "Chanel". Po lewej stronie łóżka stało białe biurko i krzesło do niego. Obok znajdowały się drzwi , które prowadziły do łazienki. Uwielbiałam ten pokój. Właściwie tylko ja wiedziałam jak wygląda, bo ani Megan, ani Chris nigdy nie był w środku.
-Czyli co ? Zaczynamy nocne życie ? - pomyślałam i sięgnęłam do szafy po nowe ubranie. Wybrałam jeansowe, wytarte już rurki, czarną, koronkową bluzkę i stare vansy. Zrobiłam mocny makijaż i pofalowałam włosy. Wrzuciłam paczkę fajek do torby i wyszłam z pokoju.
- Wychodzę ! - krzyknęłam łapiąc skórzaną kurtkę i przekraczając próg domu. Na dworze wiał lekki i przyjemny wiar. Wyciągnęłam jednego papierosa i odpaliłam go za pomocą zapalniczki. Idąc wykonałam telefon do Meg i Chrisa, żeby przyszli do klubu, tego co zawsze. Megan wykręciła się z wyjścia, natomiast Chris raczył zaszczycić mnie swoją obecnością. Zgasiłam fajkę zgniatając ją butem i weszłam do klubu. Coraz więcej ludzi gromadziło się przed wejściem, a że nasza paczka była "stałymi klientami" wpuszczani byliśmy bez kolejki. Podeszłam do barmana uśmiechając się do niego prowokacyjnie.
- Witaj Em. - powiedział Chuck, którego znałam już od jakiegoś czasu.
- Cześć, to co zwykle. - usiadłam na stołku barkowym i podparłam twarz na dłoni. Mężczyzna podał mi szklankę z Irlandzką Whiskey. Wypiłam ją jednym duszkiem i poprosiłam o drugą. W między czasie  odpaliłam kolejnego papierosa i chuchając dymem przed siebie, dmuchnęłam nim w twarz Chuck'a. Popijając kolejną szklankę trunku do baru podszedł Chris. Przytulił mnie na powitanie i i usiadł obok. Posiedzieliśmy chwilę przy barze pijąc i paląc, po czym ruszyliśmy na parkiet. Procenty dawały swoje, a ja dawałam ponieść się muzyce. Po chwili wyszłam razem z Chris'em na papierosa.
-Niezła jesteś w tych tańcach ! - wysapała zapalając skręta. Usiadłam na barierce i skierowałam na niego pewne siebie spojrzenie. Wzięłam od niego bucha i spojrzałam na gwiaździste niebo. Dla innych miało to jakieś cudowne znaczenie. Pierwsza randka, najlepsze wieczory dzieciństwa. Dla mnie? Przerwa w piciu. Może dlatego, że nigdy dzieciństwa nie miałam? Moich rodziców wiecznie w domu nie ma, czemu się dziwię? Rozmyślenia przerwał mi chłopak, który przekazał mi skręta. Zaciągnęłam się jeszcze kilka razy i zgasiłam niedopałek o ścianę po czym kontynuowaliśmy zabawę. Skończyła się ona dla nas o 3 nad ranem, kiedy to Christopher nie mógł już ustać na nogach. Jego koledzy pomogli mi go zanieść do samego łóżka po czym na plecach Sama, jednego z nich, zostałam zaniesiona pod swój dom. Zmyłam makijaż, przebrałam się w pidżamę i położyłam się do najwygodniejszego łóżka na świecie.
-Ku*a kocie! - tymi słowami przywitałam nowy dzień i w tym samym czasie zrzuciłam kota z mojej twarzy. Przetarłam ją dłońmi i wstałam spod kołdry. Włączyłam muzyka najgłośniej jak tylko się dało i z uśmiechem na ustach przygotowałam sobie kawę. Wsunęłam swoją zgrabną pupę na blat, wyciągnęłam z szafki płatki i miskę. Wsypałam do niej kolorowe kółeczka i zalałam je mlekiem. Po 15 minutach skończyłam najważniejszy posiłek podczas dnia i postanowiłam się ubrać. Wybrałam czarne rurki i miętową koszulkę na ramiączkach. Włosy związałam w niedbałego koka. Umyłam zęby i zrobiłam delikatny makijaż. Ubrałam jeszcze ciemne balerinki i tego samego koloru skórę po czym zamknęłam dom. Po chwili znalazłam się już pod domem przyjaciółki. Cicho zapukałam do drzwi "wesołego" domu. Zawsze go tak nazywałam, ponieważ przybrane rodzeństwo czerwonowłosej nie dawało się nudzić. Otworzył mi Matthew.
-Hej Emi. - musnął mój policzek na przywitanie i wpuścił mnie do środka. Odprowadzi mnie do pokoju swojej siostry, a potem jak zwykle zniknął w swoim świecie.

niedziela, 25 listopada 2012

Bohaterowie.

Hej ! Tu Oliwia i Sylwia. Postanowiłyśmy pisać tego bloga, tak same z siebie. Lubimy pisać i czytać opowiadania.



Emma Alice Carther ( 18 lat )
Kolor oczu, włosów oraz cery : turkusowy, ciemno brązowe, mleczna.
Wzrost i waga : 169 cm 45 kg
Miejsce i data urodzenia: Londyn, Wielka Brytania, 25 stycznia 1994 roku
Wyróżnia się : niesfornymi piegami na nosie, tatuażem kota na lewym pośladku, znamię w kształcie serca na prawym nadgarstku.
Jest jedynaczką z dobrego domu. Matka jej powiem, jest pielęgniarką w miejskim szpitalu, a ojciec prowadzi własny salon samochodowy. Mieszka w dużym, jednorodzinnym domu z wielkim ogrodem, piwnicą i garażem, w którym mieszczą się dwa samochodu na przedmieściach Londynu. Dla swojej dyspozycji ma całe piętro. Zajęcia rodziców od zawsze uprzykrzały jej życie. Nigdy nie mieli dla niej czasu dlatego też próbują to odbudować przez co jest rozpieszczana. Jej przyjaciółmi są Megan i Christopher, którzy są dla niej ważni choć nie okazuje tego. Ogólnie jest bardzo skrytą dziewczyną, lecz jej temperament jest ostry. Ma kota, którego nazwała Glee.
Nie lubi kiedy coś nie idzie po jej myśli. Jej hobby jest imprezowanie oraz pircing.


Megan Elizabeth Fitch (18 lat)
Kolor oczu, włosów i cery : brązowy, ognisto-czerwone, porcelanowa
Wzrost i waga : 170 cm, 43 kg
Miejsce i data urodzenia : Manchester, Wielka Brytania, 2 stycznia 1994 roku.
Wyróżnia się: kolorem włosów, zawsze ma pomalowane paznokcie, nad lewą brwią ma 2 pieprzyki.
Ma starszego brata i trzy przyrodnie siostry oraz najlepszą przyjaciółkę. W jej domu się nie przelewa. Tata jest mechanikiem, a mama zajmuje się domem. Jest wesołą i otwartą dziewczyną. Zupełne przeciwieństwo Emi. Swój skromy pokój ma urządzony bardzo dziecinnie, sama taka jest lecz przy znajomych zachowuje się sztucznie. Nie do końca potrafi pokazać prawdziwe oblicze. Zawsze myśli o tym by inni byli radośni i szczęśliwi. Swoje dobro stawia na ostatnim miejscu. Obecnie mieszka w jednorodzinnym domu na przedmieściach Londynu. Często pomaga mamie w obowiązkach domowych i nie tylko. Swoje przybrane rodzeństwo traktuje na równi z rodzonym bratem choć jest z nim bardziej zżyta. Ma niesamowite wyczucie stylu i dobrze zna się na modzie, to jej hobby. Lubi także grać na gitarze i pianinie. Bardzo dobrze się uczy. Czasem dorabia na korepetycjach. Jedynym jej nałogiem jest palenie. Lubi chodzić na imprezy lecz nie za często. Planuje sobie zrobić tatuaż, lecz dopiero w swoje 19 urodziny. Jej dobrym przyjacielem jest także suczka, Sandy , czekoladowy labrador.

Christopher Tom Fitch (20 lat)
Kolor oczu, włosów i cery : błękitne, prawie czarne, brzoskwiniowy.
Wzrost i waga : 186 cm 67 kg
Miejscie i data urodzenia : Manchester , Wielka Brytania, 22 czerwca 1992 roku.
Wyróżnia się : tatuażami na prawym ramieniu, prawej piersi i po tej samej stronie na boku, ma małe znamie koło lewego kciuka.
Bardzo martwi się o swoją młodszą siostrę. . Aktualnie nie ma dziewczyny, ale kiedyś chodził z, byłą już przyjaciółką swojej siostry, Lexi. Sam robi tatuaże i kolczyki. Z resztą dla niego to nic trudnego. Z jego "interesów", on i Megi mają rzeczy tak jak inni z ich szkoły, z tak zwanej "wyższej pułki". Stare samochody to także jedna z jego pasji. Ma także dobre wyczucie stylu. Lubi muzykę w stylu Slayer i Gungs N' Roses. Ma dwa żółwie, Sammi i Jason'a. Wraz z Emmą lubi imprezować i upijać się. Traktuję ją jak swoją siostrę, czasami nawet dziewczynę. Po pijaku udają parę, albo gdy któreś z nich chce się spodobać komuś.

Alexandra Vivien Sunday "Mini", "Lexi" (18 lat )
Kolor oczu, włosów i cery : niebieskie, blond, bardzo jasna, mleczna.
Wzrost i waga : 170 cm 40 kg
Miejsce i data urodzenia : Londyn, Wielka Brytania, 23 marca 1994 roku
Wyróżnia się: tatuażem w postaci trzech gwiazdek na prawym nadgarstku, ma piegi na nosie, jej włosy zawsze są kręcone.
Niegdyś najpiękniejsza dziewczyna w szkole, teraz również piękna lecz w swoim bagażu doświadczeń dźwiga problemy w domu, anoreksję i stratę ojca. Mieszka w raz z matką w dużej villi. Jej mama jest z zawodu ginekologiem, jej ojczym jest prawnikiem. Opiekunowie często gdzieś wyjeżdżają, a ona zostaje sama. Ma duże poczucie stylu, ale jej poczucie wartości jest bardzo niskie. Stała się taka po tym jak Chris zmieszał ją z błotem przy całej szkole. Nikt z jej rodziny nie wie o tej sytuacji. Dziewczyna stała się skryta i niewidzialna w szkole. Nie ma już swoje dawnej paczki, rozpadły się. Dawnej lubiła imprezować do białego rana. Teraz rzadko kiedy wychodzi z domu. Ma złamane serce i wszystko to co chce oprócz prawdziwej miłości.

Matthew James Craffword ( 20 lat )
Kolor oczu, włosów i cery : zielone, czarne, brzoskwiniowa.
Wzrost i waga : 182 cm, 64 kg.
Miejsce i data urodzenia : Londyn, Wielka Brytania, 3 czerwca 1992 roku.
Wyróżnia się : tatuażem na klatce piersiowej, obojczyku i prawym ramieniu, ma kolczyka w lewym uchu, wystające kości policzkowe.
Chłopak Megan. Jest jedynakiem. Mieszka z matką w domu jednorodzinnym, ojciec siedzi w więzieniu. Wewnątrz jest dobrym chłopakiem, lecz przy innych próbuje ukryć swoje prawdziwe oblicze. Tylko Megan wie, jaki jest na prawdę. Chce "wtopić się" w towarzystwo swojej dziewczyny. Jego matka nie ma z nim problemów, pomaga w domu, jako, że ona pracuje w biurze do później nocy. Jego problemem jest to, że zbyt szybko ufa ludziom i nigdy nie wychodzi z tego zbyt dobrze. Lubi czasem ostro się zabawić, lecz nie jest to jego hobby. Uwielbia tatuaże, niedługo chciałby zrobić sobie kolejny. Jego pasją jest muzyka, gra na perkusji. Nienawidzi, gdy ludzie oceniają go po jego wyglądzie.                                                        


Louis Tomlinson (21 lat )
Liam Payne ( 19 lat )
Niall Horan ( 19 lat )
Harry Styles (18 lat)
Zayn Malik (19 lat )