sobota, 9 marca 2013

Rozdział 35

*Perspektywa Alexandry.*
Rano obudziłam się przed Harry'm. Moja mama wyjechała na tydzień, jakieś szkolenie w pracy. Wczoraj wydarzyło się zbyt dużo dla mojego chłopaka. Było mi go tak cholernie żal i nadal jest. Słońce rozświetla jego delikatną twarz. Ma spuchnięte oczy, wielki nieład na głowie. Gorszy od tego co zawsze, naprawdę. Położyłam głowę na jego nagim torsie i westchnęłam bardzo cicho jednak zbudziłam mojego Kotka.
-Dzień dobry. - powiedział z tą nieziemską chrypką i musnął moje usta. Tak to mogę mieć codziennie.
-Jak się spało? - zmarszczyłam nosek i uśmiechnęłam się. Pocałował mój nos i przytulił mnie do siebie.
-Z tobą śpi się wspaniale. - "malował" kółka na moich, nagich plecach.
-Harry... - zaczęłam niepewnie.
-Tak najsłodsza?
-Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć, prawda? - uniosłam się na łokciach tak żeby patrzeć w jego zielone oczy. Spuścił głowę i chwycił moje dłonie.
-Wiem Lexi. Bardzo Cię kocham...
-Ja Ciebie też. - czekałam na jego dalszą wypowiedź.
-Wczoraj... - westchnął głośno - Lou wyznał mi miłość. I to nie taką braterską. - spojrzał w okno bawiąc się moimi palcami. Moje oczy otworzyły się szerzej ze zdziwienie, ale postanowiłam mu nie przeszkadzać. -Po prostu nie chce go zranić, bo kocham go jak brata. -zacisnął mocno wargi. Chciał je otworzyć, ale zamknęłam je namiętnym pocałunkiem.
-Spokojnie kochanie, rozumiem wszystko. - wyręczyłam go na co bardzo szeroko się uśmiechnął, a nasze usta znów się spotkały.
-Jesteś najlepszą osobą, którą mogłem w życiu spotkać. Zaraz po tobie, oczywiście, są chłopcy, Emma i Megan. - uśmiechnął się szczerze, a ja poczochrałam jego loczki.
-Idziemy zrobić coś do śniadania? - nie zdążył odpowiedzieć, ponieważ zaciągnęłam go do kuchni. Zrobiliśmy przepyszne naleśniki z dżemem i jabłkami. Zjedliśmy z apetytem cały posiłek popijając ciepłym kakao. Następnie szybko się ogarnęłam, umalowałam i ubrałam się.
-Pójdziemy do mnie, przebiorę się. Potem może kino? - złapał mnie w pasie i przyciągnął mocno do siebie składając subtelny pocałunek na moich wargach. Uśmiechnęłam się do niego i potarłam swój nos o jego. Złapał mnie za rękę łącząc nasze palce po czym wyszliśmy z mojej posiadłości.
-Harry! - nagle mnie oświeciło. - Jutro wigilia! - pisnęłam podekscytowana kręcąc się wokół gdy płatki śniegu padały z nieba. Mój chłopak zaśmiał się słodko i przyciągnął do siebie ponownie całując.

*25 stycznia, perspektywa Zayn'a*
Dzisiaj odbędzie się niespodzianka urodzinowa dla mojej Emmy. To dzisiaj kończy dziewiętnaście lat. Kocham ją nad życie i to właśnie dzisiaj chce zmienić coś w naszym związku. Pewnie się domyślacie o co chodzi, ale jeśli nie to musicie jeszcze trochę pozostać w niepewności. Wszystko jest zaplanowane co do ostatniej minuty. Niestety jeśli coś się nie powiedzie cały plan legnie w gruzach, ale jestem dobrej myśli. Obecnie, dziesiąta nad ranem, Emma jest na urodzinowych zakupach z mamą. Ostatnio polepszyły się ich kontakty. Ostatnio czyli po obiedzie, na którym byliśmy w święta. Bardzo polubiłem jej rodziców i myślę, że ja także zyskałem trochę ciepła z ich strony. Wszyscy pomagają mi pięknie ustroić dom. Dziewczyny nawet przygotowują obiad, są niezastąpione. Z tego co wiem, Niall ma plan zmienić jego znajomość z Jessicą, ale pożyjemy zobaczymy.
-Kurczak słodko-kwaśny po chińsku zrobiony! - wydarły się na cały dom siostry. Z uśmiechem na twarzy pobiegłem skosztować dania. Było wyśmienite, ulubione danie Emmy. Z salonu wynieśliśmy wszystkie meble oprócz stołu, krzeseł i kanapy. Nakryliśmy do stołu, który potem przyozdobiliśmy płatkami róż. Naokoło postawialiśmy małe, zapachowe świeczki. Postawiłem danie na stole, prezent i małe, czerwone pudełeczko. Poszedłem do łazienki, wziąłem szybki prysznic. Ubrałem jeansy, koszule i czarną marynarkę. Poprawiłem moje włosy patrząc się w lustrzane odbicie.
-Malik, dasz radę. - powiedziałem do siebie po czym zbiegłem ze schodów. Emma akurat weszła do domu.
-Hej kotku. - powiedziała zasapana i położyła górę zakupów na podłogę. Wziąłem ją w ramiona i namiętnie pocałowałem.
-Wszystkiego najlepszego gówniaro. - zaśmiałem się, a ona zrobiła naburmuszoną minę.
-Jestem stara... - syknęła zdejmując buty.
-Dla mnie wiecznie młoda. - znów mocno ją obejmowałem. Chwyciłem jej dłoń i zaciągnąłem do salonu. Już miała marudzić, że jest zmęczona, ale gdy zobaczyła pięknie przystrojony pokój, zaniemówiła. Odsunąłem jej krzesło, na którym usiadła. Gdy zjedliśmy posiłek potwornie się denerwowałem, ale nadszedł ten czas...
-Ems, muszę Ci coś powiedzieć. - zacząłem zgniatając serwetkę w dłoni. Złapała ją i spojrzała w moje oczy.
-Słucham Zay? - kocham jak tak do mnie mówi.
-Słuchaj... Jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała. Kocham Cię całą. Biorę z każdą wadą, a jak najbardziej z zaletą. Nie wyobrażam sobie teraz rozpadu naszego związku, już nigdy. Moje uczucie do Ciebie jest nie do opisania. Po prostu nie potrafię tego opisać, jesteś dla mnie wszystkim. - zobaczyłem w jej przepięknych oczach łzy. Szybko klęknąłem przy niej na prawe kolano i otworzyłem pudełeczko. -Emmo Alice Carther... Uczynisz mnie najszczęśliwszy człowiekiem na ziemi i zostaniesz ze mną już do końca? - spytałem, a ta momentalnie rzuciła mi się na szyję. Obawiałem się, że jednak mi odmówi.
-Zayn... - wychlipała ledwo. - Kocham Cię, kocham Cię, kocham. Tak, tak, tak. - piszczała mocno mnie ściskając. Pocałowałem ją długo i namiętnie.
-Aaaaaaa zgodziła się! - wrzasnąłem na cały dom by potem wszyscy zeszli się w salonie.
-Gratulacje kochani! - pierwsze były dziewczyny. Potem, kolejno, Liam, Niall, Harry i Lou.
-A kiedy dzidziuś? -zapytał głupkowato Horan.
-Niall... - zacząłem, ale moja narzeczona mi przerwała.
-W drodze... - odezwała się, a ja oniemiałem. Spojrzałem na nią ze zdziwieniem. Miała opuszczoną głowę trzymając sie za płaski, jeszcze, brzuszek.
-Emmo, naprawdę? - spytałem już szczęśliwy. Pokiwała niemrawo głową. Wziąłem ją na ręce i zacząłem kręcić. Znowu długo i czule całowaliśmy się.
-No to się dzieje. - podsumował Hazz kiedy wychodzili z domu, zostawiając nas samych.

CZYTASZ=SKOMENTUJ Jesteście najlepsi : *** Czterech nowych obserwatorów mamy <3 Dziękujemy Wam. Chciałyśmy Wam powiedzieć, że zostały Nam jeszcze jakieś dwa, trzy rodziały i epilog ;)
Mamy już pomysł na nowego bloga i prawdopodobnie w przyszłym tygodniu pojawi się link i bohaterowie xo Sylwia i Oliwia xx

12 komentarzy:

  1. a co z Megan ?
    I szkoda, że już się kończy :(

    OdpowiedzUsuń
  2. czemu taki krótki? a co będzie dalej z Megan i Liamem? :) czekam z niecierpliwością na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, super, super. <333 To jest mój ulubiony blog. <33 Kocham Was. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne, cudowne, cudowne ! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny,cudny i jeszcze raz cudny;*
    Czekam na kolejny;)

    OdpowiedzUsuń
  6. jejć! cudny jak zawsze! czekam z niecierpliwością na następne! KOCHAM <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super!!!! <3
    Dziewczyny jesteście boskie!!!
    Kocham to opowiadanie.
    Naprawdę świetny miałyście pomysł,
    z rozdziału na rozdział coraz bardziej mnie zaskakujecie.
    Ciekawe jak idzie praca Megan i jak się czuje Philip'ek. <3

    Już nie mogę się doczekać kolejnej części dziewuszki!!!
    xx

    OdpowiedzUsuń
  8. bdfjhsefvbkebfvkuegfueqkufkuqerf ZGON....TO JEST NIE DO OPISANIA... FAJNIE ŻE BĘDĄ MIELI DZIDZIUSIA... ALE KIEDY DOWIEDZĄ SIĘ, ŻE MEG ŻYJE ?!?! JUŻ NIE MOGĘ SIĘ TEGO DOCZEKAĆ NO I NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU TEŻ... KOCHAMMM ! <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  9. NO TO SIEDZIEJE heh xx od razu mówię, że następny blog będę czytać ;-) Nie mogę sie doczekać nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  10. japierdolenajlepszynajcdowniejszyblognaśiwecie!! na pewno będę czytać nastepny blog ! ; ***

    OdpowiedzUsuń