*Perspektywa Megan*
Po cichu weszłam do pokoju Liam'a. Siedział skulony na łóżku i patrzył w ścianę. Usiadłam przy jego biurku i zaczęłam rozmowę.
- Liam, ile jeszcze mam czekać, aż łaskawie się do mnie, ba, do nas odezwiesz ? Nie będę czekać w nieskończoność. - powiedziałam spokojnie.
- Nie będziesz czekać ? Robisz mi łaskę, że będziesz czekać aż się odezwę ? Może po prostu chcesz wiedzieć, czy nadal cię kocham, bo Niall na ciebie czeka, co ? - powiedział po chwili. Zdziwiłam się.
- Liam ... jak możesz tak mówić ? Jak możesz ? - łzy przeszkodziły mi, by cokolwiek zobaczyć. - Kocham cię, kocham cię całym sercem, chcę żebyś wychował ze mną Philip'a, a ty co ? Po prostu olewasz mnie, mnie i swoich przyjaciół. Ale ja nie odpuszczę, rozumiesz ? Nie dopuszczę do tego, byś nas zostawił. Zbyt wiele dałam, żeby z tobą być, ale musisz zrozumieć, że przyjaźnię się z Niall'em, ty z resztą też. Poważnie zastanów się czy chcesz ze mną być skoro nie możesz uszanować moich przyjaciół. Myślałam, że będziemy się rozumieć. - wstałam z krzesła i skierowałam się w stronę drzwi. Słone łzy spływały po moich policzkach. Odwróciłam się w stronę Payne'a. - Jeśli wszystko przemyślisz, możesz do mnie przyjść. - powiedziałam i wyszłam.
Szybko wbiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Zaczęłam płakać jeszcze głośniej. Jak on mógł tak powiedzieć ? Jak on mógł tak pomyśleć ? Kocham go, na prawdę go kocham, a on tak się zachowuje. Będziemy się bawić w kotka i myszkę ? Będę z Liam'em, wrócę do Niall'a, będę z Niall'em, wrócę do Liam'a i tak w koło Macieju. Wpatrywałam się w sufit, kiedy do pokoju weszła Ems i Zayn. Przynieśli Philip'a, chyba był głodny. Usiadłam po turecku na łóżku i zmusiłam się na lekki uśmiech.
- Meg, co się stało ? Rozmawiałaś z Liam'em ? - spytała Emma i usiadła obok mnie na łóżku. Z drugiej strony usadowił się Malik.
- Tak, ale tylko chwilkę. Powiedział, że robię mu łaskę czekając aż się odezwie, że czekam tylko na to, aż powie mi, że mnie nie kocha, bo chcę być z Niall'em. - wybuchnęłam jeszcze głośniejszym płaczem. Em przytuliła mnie mocno, uważając na mojego synka.
- Będzie dobrze, wszystko się ułoży, zobaczysz. On musi ochłonąć, pierwszy raz tak się zakochał. - powiedział Zayn klepiąc mnie po ramieniu.
- Ile można czekać ? Ja już tak dłużej nie mogę, rozumiecie ? Nie mogę. Chcę móc go przytulić, pocałować, dotknąć. Chcę, żeby było jak dawniej. Po prostu nie wiem co mu się stało. Przecież nigdy się tak nie zachowywał. - powiedziałam cicho pociągając nosem.
- Wszystko będzie dobrze, na pewno. Jeszcze z nim pogadam i wyjaśnicie to sobie. - powiedział Malik i wyszedł z pokoju.
- Nie przejmuj się skarbie. A teraz karm malucha, ubieraj go i idziemy na spacer, okej ? - uśmiechnęła się i przytuliła mnie.
Kiwnęłam lekko głową na tak i zabrałam się za karmienie Philip'a. Po karmieniu włożyłam go do kojca i sama zabrałam się za ubranie. Zrobiłam makijaż, ułożyłam włosy, po czym zabrałam się za szykowanie Philip'ka. Kiedy byliśmy gotowi, zeszłam na dół do salonu, w którym siedziała Emma, Harry, Zayn i Louis.
- Idziemy ? - zapytałam kiedy stanęłam obok kanapy, na której wszyscy siedzieli.
- Tak, jasne. - Emma uśmiechnęła się miło i wstała z kanapy.
- A .. gdzie Niall ? - spytałam niepewnie.
- Um .. na górze, rozmawia z Liam'em. - spuściłam głowę i włożyłam Philip'ka do przygotowanego wcześniej wózka. Wyszłam z nim przed dom i czekałam na ubierającą się Ems. Po kilku minutkach wyszła z mieszkania chłopców i podeszła do mnie.
- Jak się czujesz ? - spytała.
- Nijak. A ty jak byś się czuła na moim miejscu ? - odparłam zrezygnowana.
- W sumie to tak. - posmutniała. - Ale Niall porozmawia z Liam'em i wszystko będzie dobrze. - powiedziała Ems i objęła mnie ramieniem. Poszłyśmy w stronę parku i usiadłyśmy na ławce. Zaczęłyśmy dyskutować o Philip'ie, co będzie dalej itp. Podeszły do nas dziewczyny, może ze 2, 3 lata młodsze od nas ?
- Przepraszam, wy jesteście Emma i Megan ? Dziewczyny Zayn'a i .... - zacięły się. Uśmiechnęłam się miło.
- Niall'a. - odpowiedziałam. Ems trąciła mnie łokciem, ale nie zważyłam na to.
- Możemy zrobić sobie z wami zdjęcie ? - zapytała jedna.
- Jeśli już to z Emmą, ja nie mogę, przepraszam. - odparłam i z powrotem usiadłam na ławce.
Dziewczyny zrobiły sobie zdjęcie z Emmą, ale jeszcze nie odeszły od nas.
- Przepraszamy, że pytamy, ale to wasze dziecko ? - czekały niecierpliwie na odpowiedź.
- Wiecie, to jest .. - nie dokończyła Ems.
- To moje dziecko. - spojrzałam na nie. Przyjaciółka zmroziła mnie spojrzeniem.
- A, czy to jest dziecko któregoś z chłopców ? - wypytywały.
- Myślę, że nie powinno was to interesować. - odparła Emma już lekko zirytowana.
- A ja myślę, że powinny wiedzieć, nie sądzisz ? To dziecko Niall'a. - odpowiedziałam po chwili niepewnie. Dziewczyny lekko uśmiechnęły się i odeszły. Emma zaczęła krzyczeć, dlaczego im powiedziałam, dlaczego skłamałam. Powinny wiedzieć, że jeden z ich idoli ma dziecko, przecież są fankami. Po kilku minutach sprzeczki postanowiłyśmy przejść się dookoła parku i wrócić do domu. Kiedy zaczęłyśmy chodzić między drzewami usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Odwróciłam się i zobaczyłam Liam'a biegnącego w naszą stronę. Zatrzymałam się raptownie, jednym słowem zatkało mnie. Emma stanęła obok mnie bujając wózkiem w przód i w tył. Podbiegł do nas zdyszany i zatrzymał się na przeciw mnie. Oparł się o swoje kolana, by móc złapać powietrze. Po chwili podniósł się i spojrzał w moje oczy. Ugięły się pode mną kolana.
- Megan, Megan. - zaczął. Zrobił coś czego kompletnie się nie spodziewałam. Uklęknął przede mną i złapał mnie za rękę. Emm westchnęła. - Megan, proszę wysłuchaj mnie. Chciałbym cię bardzo, bardzo, bardzo przeprosić za moje zachowanie. Wiem, że zachowałem się jak dupek, cholerny dupek, ale proszę wybacz mi. Byłem zazdrosny. Bałem się, że zostawisz mnie i wrócisz do Niall'a. Ostatnio spędzaliście ze sobą bardzo dużo czasu, zmartwiłem się. Nie chciałaś mnie przytulić, bo był tam Niall, ale ja gadałem z nim, wszystko mi wyjaśnił. Nie chcę cię stracić, Meg. To co powiedziałem dzisiaj, to jest nie ważne, gadałem głupoty. Megan ja .. kocham cię. - mówił, a w jego oczach dostrzegłam łzy. Ludzie przechodzący obok nas patrzyli na nas jak na idiotów. Przytuliłam go do siebie z całej siły, a po policzkach spłynęły mi łzy.
- Liam, wybaczam ci, ale to już ostatni raz. - pocałowałam go w usta. Uśmiechnął się lekko i złapał mnie za
rękę.
*Perspektywa Emmy*
Wiem. To moja przyjaciółka i nie powinnam tak mówić. Ma swoje zdanie i własne życie, ale błagam! Przed chwilą fanką powiedziała, że jest z Niall'em, a teraz na środku ulicy liże się z Liam'em? Przepraszam, ale nie zdziwię się jak jutro w gazetach pojawia się artykuły o tym jak panna Fitch prowadzi podwójne życie, a to że ma dziecko tylko pogarsza sytuacje. Nie mówię oczywiście, że Philip'ek jest jakimiś niepotrzebnym i niechcianym dzieckiem. Wręcz przeciwnie, jest najpiękniejszym chłopczykiem jakiego do tych czas widziałam.
-Okej, pogadajcie sobie jeszcze, a ja pójdę z małym do domu. Robi się zimno. - nie czekałam na odpowiedź. Szybko ruszyłam przed siebie z wózkiem. Po dziesięciu minutach byłam w domu. Umyłam malucha po czym go nakarmiła. Zważając na to, że było grubo po dwudziestej ukołysałam Philip'a do snu. Zeszłam do salonu, ale Megan i Liam'a nadal nie było. Usiadłam na sofie gdzie chłopcy już zdążyli wygodnie się rozłożyć. Wpatrując się w telewizor myślałam o tym jak bardzo może być upokorzona moja najlepsza przyjaciółka przez to co dzisiaj odstawiła wraz z Payne'm.
-Co jest? - spytał Zayn przesiadając się obok mnie. W jednej chwili zrobiło mi się niedobrze. Pobiegłam do łazienki i zwróciłam całą dzisiejszą kolację. Malik zaniepokojony głaskał moje plecy. Usiadłam opierając się o ścianę, a po moich policzkach spłynęły łzy.
-Nie płacz. - oparłam głowę o jego bark kiedy znajdował się obok mnie.
-Pięć jebanych lat udręki, rozumiesz? I przez tą jebaną dziwkę. - burknęłam głośno i szybko biorąc oddech. Spojrzał na mnie zdziwiony, a ja pokręciłam przecząco głową by o nic nie pytał. Zrozumiał mój gest i pomógł mi wstać z zimnych kafelków. Umyłam zęby by pozbyć się okropnego smaku i zapachu z jamy ustnej. "Zakochana parka" zdążyła już wrócić. Przewróciłam oczami.
-Philip śpi u góry.- rzuciłam oschle. Megan uśmiechnęła się szczerze i mocno mnie przytuliła. Znów zebrało mnie na wymioty po tym jak się pocałowali. Usiadłam w salonie obok Niall'a, moja mina mówiła co najmniej o obrzydzeniu.
-Blee. Niech oni wyjdą. - jęknął ewidentnie niezadowolony Horan. Spojrzałam zaciekawiona na jego skrzywioną twarz.
-Give five Horan! - powiedziałam dość głośno po czym przybiliśmy piątkę. Po chwili ciszy nie mogłam wytrzymać. - Wiecie co jest najgorsze? - z pozycji leżącej podniosłam się do siedzącej. - To, że ona dzisiaj grupce Waszych fanek powiedziała, że Philip to dziecko Niall'a, i że jest z nim w związku. - powiedziałam, a chłopcom oczy o mało co nie wyskoczyły z orbit.
-Serio?! - spytał nie mogąc uwierzyć Lou.
-Nie mam powodu by kłamać. Wszystko pięknie, jest szczęśliwa ok, ale potem liżąc się na środku ulicy z Liam'em nie będzie miała najlepszej opinii. - dodałam i udałam się do sypialni. Zakręciło mi się w głowie, ale na szczęście Zayn szedł za mną.
-Musimy jechać do szpitala. - powiedział stanowczo.
-Nie, błagam. Po prostu dzisiaj za dużo zrobiłam, na prawdę. Obiecuje jutro odpocząć. - rzuciłam na odchodne. Wzięłam gorącą kąpiel i od razu poszłam spać. Po chwili usłyszałam trzask zamykanych drzwi. Niechętnie uniosłam powieki. Malik stał pod drzwiami łapiąc się za głowę. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że stał nagi. Szybko podniosłam się na łokciach patrząc na niego ze zdziwieniem.
-Zayn? - spytałam wpadając w przerażenie.
-Ten down zabrał mi bokserki z łazienki. - powiedział płaczliwym głosem, a ja wybuchnęłam głośnym śmiechem nie mogąc złapać oddechu. Spojrzał na mnie ze smutkiem, więc zasłoniłam dłonią usta.
-Poczekaj. -musnęłam jego policzek szeroko się uśmiechając i wyszłam z sypialni. Od razu ujrzałam zajaranego blondynka. Uśmiechnęłam się w jego stronę powstrzymując roześmianie się na całą okolicę.
-On prawie płacze. - rzuciłam szybko. Zaczął się turlać po podłodze przy okazji głośno śmiejąc. Zabrałam bieliznę mojego chłopaka, ale Niall przed samym wejściem do pomieszczenia rzucił się na mnie. Oboje wylądowaliśmy na podłodze głośno chichocząc.
-Słoniu! - krzyknęłam.
-Wypraszam sobie! - rzekł oburzony. Wszyscy wybiegli na korytarz, a ja nadal prowadziłam starcie z zadziornym Irlandczykiem.
-O co wy się, przepraszam, tak kłócicie? - spytała lekko oburzona Megan.
-O bokserki Malika! - odpowiedzieliśmy krzykiem, ale równo. Wszyscy zaśmiali się i wrócili do pokoi. Zabrałam od niego część bielizny Zayn'a i chwyciłam za klamkę, ale Horan złapał mnie za nogę.
-Puść misiek. - warknęłam, a on od razu wykonał polecenie. Uśmiechnęłam się do niego słodko. Weszłam do pomieszczenia, a mój chłopak leżał już w łóżku, w nowych bokserkach.
-Ughh... Nie mogłeś tak od razu. - warknęłam patrząc na swoje poobijane ciało.
-Choć. - powiedział cicho i spokojnie otwierając ramiona wyłącznie dla mnie. Wskoczyłam pod kołderkę wtulając się w jego wyprofilowany tors. -Jesteś bardzo zmęczona. -stwierdził całując moje rozgrzane czoło.
-Masz rację. -westchnęłam cicho wędrując w daleką krainę snów.
*Perspektywa Harry'ego*
Jasne promienie słońca wpadające przez uchylone rolety drażniły moje zaspane paczadełka. Wstałem prawą nogą wedle różnych zabobonów, już tak mam. Wziąłem z szafki czystą bieliznę i nowe ubrania po czym wziąłem zimny prysznic. Ogarnąłem mój artystyczny nieład, który znajdował się na głowie. Chwyciłem kurtkę, kluczyki i dokumenty po czym pojechałem na zakupy w celu zdobycia czegoś pożywnego na śniadanie. Do kosza wkładałem pieczywo, wędliny, serki, różne słodycze dla jedynego Irlandczyka w naszym domu. Stałem właśnie przy półce z różnego rodzaju przyprawami, a mój wzrok znalazł się na naprawdę znakomitej pupie. Niestety po chwili wszystkie przyprawy z półki spadły mi na twarz. Nieśmiała blondyneczka zachichotała słodko po czym wyrwała się by pomóc poukładać mi saszetki.
-Jestem Harry. - wyciągnąłem do niej dłoń kiedy układała cynamon.
-Alexandra, miło mi Cię poznać. - obdarowała mnie najcudowniejszym uśmiechem na całej kuli ziemskiej. Miałem wrażenie, że moje kości są z waty. Odwzajemniłem uśmiech tylko, że w bardziej pokraczny sposób. Zaczęliśmy pogawędkę. Okazało się, że chodzi do tej samej szkoły co ja. Przypomniało mi się, że jest wrogiem numer jeden dziewczyn, ale na pewno nie moim. Bardzo polubiłem Lexi i nie mam zamiaru z jakiegokolwiek powodu żywić do niej urazy. Jest miła, mądra i śliczna. Może i się zmieniła, ale teraz jest wspaniała. Na koniec poprosiłem od niej numer telefonu i zaoferowałem spotkanie. Chętnie się zgodziła i odeszła w stronę kas machając mi swoją zgrabną dłonią. Z uśmiechem na twarzy odmachałem jej i poszedłem jeszcze tylko po coś na obiad i kolację oraz po sorbet mango. Zapłaciłem za zakupy i udałem się do domu. Tam wszyscy siedzieli przy stole pijąc kawę. Gdy przyniosłem zakupy Liam i Lou zajęli się za przygotowanie śniadania, a ja zaparzyłem sobie kawę. Postanowiłem nie mówić im nic o tym, że spotkałem Alexandre, tak na wszelki wypadek. Wiem, że chce spotkać się z nią jeszcze nie raz. Jest wartościową dziewczyną i coś w jakiś sposób ciągnie mnie do niej.
-Harry kupiłeś mi żelki! - Niall rzucił się na mnie, a ja pomiziałem go po pleckach. Zawsze to lubił.
-Dość Horan. - powiedziałem zdegustowany i odsunąłem się od przyjaciela. Podsunął mi paczkę słodyczy pod nos, a ja podziękowałem. W podskokach, z czterema paczkami żelków, udał się do salonu. Pokręciłem przecząco głową i skradłem chłopakom jedną kanapkę po czym udałem się do swojego pokoju. Wysłałem sms-a do Lexi, w którym spytałem czy chciałaby się dzisiaj spotkać. Po nie całych trzech minutach dostałem pozytywną odpowiedź. Umówiliśmy się o siedemnastej trzydzieści w parku w Wembley. Miałem jeszcze ponad sześć godzin, więc postanowiłem zalogować się na twitterze. Podpisywałem trochę fanką, niektóre follow'ałem i tak spędziłem czas do szesnastej. Zjadłem naleśniki przygotowane przez Emmę, świetnie gotuje. Odświeżyłem się i ubrałem jeansy, biały T-shirt i czarną marynarkę oraz białe converse. Wyszedłem z domu wolnym krokiem, ponieważ miałem jeszcze piętnaście minut, a do parku zazwyczaj dochodzę w pięć.
CZYTASZ? = SKOMENTUJ! dziękujemy! Coraz więcej wejść i przybyło nam o jednego obserwatora! <3 jesteście amazayn : *** xxx Sylwia i Oliwia.
Jaa czytam świetny <3
OdpowiedzUsuńKocham waszego bloga !!! <3 <3
OdpowiedzUsuńJa czytam, uwazam ze jest swietny!!!
OdpowiedzUsuńKiedy nastepna część ? :)))) kocham was
OdpowiedzUsuńŚwietne . Ja gdy czytam twoje igmainy to po prostu rozpływam się :* Masz dar :*
OdpowiedzUsuńKOCHAMKOCHAMKOCHAMKOCHAM TO ! <3
OdpowiedzUsuńDodawajcie szybciej!!!
OdpowiedzUsuńKIEDY BĘDZIE NASTĘPNA CZĘŚĆ ???/ CZEKAM !!
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńKidy nastepny ??????
OdpowiedzUsuńŚWIETNY kiedy dalsza opowieśc ? :))))
OdpowiedzUsuńkiedy następny, bo jestem niecierpliwa juz xd !!
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny ?
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy nie przestać czytać tego bloga, chociaż jest świtny. Od tygodnia nie dodajecie nowych rozdziałów. I jeszcze jedna uwaga; kiedy czytelnicy piszą kiedy następny ( a jest takich osób bardzo dużo ) to mogłybyście napisać.
OdpowiedzUsuńA tak ogólnie to świetne ;)