*Perspektywa Megan*
Rozmawiałam z Emmą, ale w pewnym momencie postanowiła, że wróci do mojego synka. Jest cudowną przyjaciółką, lepiej trafić nie mogłam. Chciała wyjść z sali, lecz nagle zatrzymała się i upadła. Zayn ją złapał, a mnie na moment zatrzymało się tętno. Pragnęłam do niej podbiec, ale nie mogłam. Hazza szybko zawołał lekarza, który po chwili przybiegł i zabrał Ems na badania. Zayn i Harry krążyli po korytarzu, a ja zostałam sama z Niall'em.
- Przepraszam za to wcześniej. - szepnął.
- Nic się nie stało. - uśmiechnęłam się słodko. Złapałam w swoją rękę dłoń Niall'a i popatrzyłam na niego. Horan wstał z krzesła i nachylił się nade mną. Tym razem nasze usta złączyły się w pocałunku. Kiedy chłopak odsunął się ode mnie uśmiechnął się nieśmiało, a ja odwzajemniłam jego czyn.
- Czułem się tak, jakby to było pierwszy raz, na ławce w parku. - ścisnął moją dłoń.
Do sali wpadł Zayn. Był cały czerwony. Puściłam dłoń Horana.
- Emma ... - sapał. - Emma .. ma anoreksję. - oparł ręce na kolanach i oddychał ciężko. Spojrzałam smutno na Niall'a.
- Zayn, będzie okej, ale obiecaj mi, że będziesz jej pilnował. Obiecaj mi to. - powiedziałam ledwo powstrzymując łzy.
- Obiecuję Megi, obiecuję. - uścisnął mnie lekko i wybiegł z sali. Okazało się, że mogę wrócić do domu, więc jak najszybciej starałam się tam dobrzeć. Będąc już na miejscu pobiegłam do Eleanor i Lou po mojego synka. Podziękowałam im i jak najszybciej go nakarmiłam. Położyłam się na plecach na podłodze, a na klatce piersiowej ułożyłam Philip'ka. Zrobiłam mu zdjęcie, po czym od razu ustawiłam je sobie na tapecie. Do salonu wszedł Louis i usiadł obok mnie.
- Gadałeś z Liam'em ? - spytałam.
- Tak.
Szybko podniosłam się z podłogi i spojrzałam na niego.
- No mów.
- Ale co ?
- Co powiedział ci Liam. - nalegałam.
- Sama z nim pogadaj. - wstał i wyszedł.
- No dzięki. - mruknęłam pod nosem i wstałam z podłogi. Skierowałam się do pokoju Payne'a i zapukałam do drzwi. Usłyszałam ciche 'proszę', więc weszłam do środka. W pokoju panował bałagan, jak nigdy. Ściągnęłam brudne ciuchy z krzesła i usiadłam na nim.
*Perspektywa Emmy*
Niemiłe uczucie w przełyku, rażąca biel wszędzie. Zapach, szpital. Od samego wspomnienia bierze mnie na wymioty.
-Ems. - usłyszałam łamiący się głos Zayn'a. Spojrzałam w jego stronę. Był blady, zapłakany. Automatycznie skierowałam rękę na jego kark przyciągając do siebie. Wpiłam się w jego usta, pragnęłam tego na daną chwilę.
-Zayn masz temperaturę. - rzekłam oschle z lekką chrypką. Zaśmiał się słodko i lekko mnie objął. Bał się, wiedziałam.
-Byłaś na badaniach i... - zaczął, ale ja mu przerwałam.
-I mam anoreksje, od 13 roku życia. Zgadza się. - pokiwałam głową, a jego oczy można było porównać do monet o najwyższym nominale.
-Czemu mi nie powiedziałaś? - powiedział już przygnębiony powstrzymując łzy. Ujęłam jego twarz w dłonie i przysunęłam się trochę do niego.
-Bo nie chcę kontroli. Nawet Megan nie wie o tym. Było dobrze, ostatnio miałam za mało czasu. - ostatnie słowa wyszeptałam. Parsknął i nerwowo wstał.
-Za mało czasu by zjeść, za mało czasu by zadecydować o swoim życiu.- po jego policzkach spłynęły gorzkie łzy. Mocno zacisnęłam powieki i skuliłam się na łóżku. -Ems, wszystko dobrze? - podszedł do mnie.
-Zayn przepraszam, tak bardzo żałuje. Kocham Cię i błagam. Krzycz, bij, obraź się na mnie, ale nie płacz... - zaczęłam płakać rzewnymi łzami. Natychmiast znalazłam się w ramionach chłopaka. Delikatnie głaskał moje plecy i nucił mi uspokajająca. Wtuliłam się w jego ciepły tors cicho łkając.
-Cichutko mała. - szepnął wprost w moje miękkie wargi po czym złożył na nich czuły pocałunek. Uśmiechnęłam się do niego blado i opadłam na szpitalne poduszki. Uśmiechnął się do mnie motywująco ocierając wilgotne policzki. Złapałam jego dłoń i musnęłam wargami.
-Obiecaj mi, że będziesz o siebie dbać. - mówiąc to patrzył prosto w moje oczy. Szybko pokiwałam głową, zgadzam się z nim w 100 %. Teraz marze tylko o tym by wygodnie ułożyć się w łóżku, przykryć i przytulić do Malika, tylko tyle.
-Dzień dobry. - rzekł pan w podeszłym wieku, w białym kitlu. Uśmiechnęłam się do niego.
-Dzień dobry. -odpowiedzieliśmy równo z Zayn'em. Złapał moją dłoń i splątał nasze palce.
-Pani stan nie jest bardzo ciężki, lecz poważny. Przy funkcjonowaniu pomagają pani kroplówki i to. - wskazał na maszyny stojące obok łóżka. - Nie będziemy długo trzymać tutaj pani, aczkolwiek dzisiaj na noc obowiązkowo musimy zostawić panią na obserwację. Mam nadzieje, że będzie pani coś jadła, bo nie chcemy stracić tak pięknej dziewczyny. Prawda? - zwrócił się do wesołego Mulata.
-Ależ oczywiście. - zgodził się lekarzem. Musnął mój policzek, a miły doktor wyszedł.
-Kocham Cię. -szepnęłam bezdźwięcznie śmiejąc się cicho.
-Ja Ciebie też kocham Emmo. - poszedł w moje ślady. Znów namiętnie się pocałowaliśmy.
-Tak właściwie to miałeś leżeć w łóżku... - spojrzałam na niego podejrzliwie.
-No wiem, ale chciałem wiedzieć co z Megan, a poza tym byłoby z tobą gorzej gdyby nie ja. - wytknął mi język.
-Dziękuje kochanie. -powiedziałam, a on pocałował moje czoło.
-Ems. Przyjadę jutro, pojedziemy do domku. Śpij słodko aniołeczku. - pocałowaliśmy się i wyszedł. Ciężko westchnęłam po czym szybko zasnęłam.
*Perspektywa Zayn'a*
Z samego rana pojechałem po moją księżniczkę. Ubrałem tylko jakieś czyste ubrania, niedbale ułożyłem włosy i poprosiłem Lou by mnie zawiózł. Zgodził się więc natychmiast pojechaliśmy. Emma stała przy lustrze i rozczesywała swoje pofalowane włoski. Objąłem ją od tyłu i pocałowałem w szyjkę.
-Idziemy? - spytałem patrząc w nasze odbicie w lustrze. Pozytywnie pokiwała główką. Pasiasty wziął jej torbę, a ja chwyciłem jej bladą rączkę prowadząc do samochodu. Lekko chwiała się co rozśmieszała zarówno mnie jak i Louis'a. Kiedy usiedliśmy w wygodnych fotelach moja dziewczyna słodko westchnęła, a potem walnęła naszego kierowce w tył głowy. Zaśmiałem się głośno, ale potem dostałem dwa razy mocniej. Wtedy on zaczął się śmiać, a ja masowałem miejsce uderzenia.
-To, że jestem osłabiona nie oznacza, że nie umiem wam oddać. - parsknęła i wbiła wzrok za szybę. Wtuliłem się w nią, ale mnie nie odepchnęła. Zacząłem delikatnie muskać jej przeszytą dreszczem szyjkę. Uśmiechała sie słodko za każdym jej dotknięciem. Splątałem nasze palce i położyłem głowę na jej kolanach. Bawiła sie moimi włosami, a uśmiech nie schodził jej z twarzy. Po chwili dojechaliśmy na miejsce. Wszyscy rzucili się na Ems. Śmiała się przez cały czas, aż w końcu doturlali się do salonu.
-Skończyliście już? - spytałem z irytacją w głosie.
-Kotku nie denerwuj się tak. - podeszła do mnie zadziornie uśmiechając się. Przejechała dłonią po moim torsie, a potem wpiła się namiętnie w moje usta. Uśmiechnąłem się i odwzajemniłem pocałunek pogłębiając go. Odsunęła mnie od siebie i poszła na górę. Wszyscy zaczęli się znów śmiać. Z karciłem ich wzrokiem i poszedłem za nią. Właśnie subtelnie zdejmowała swoją bluzeczkę. Przytuliłem ją od tyłu, cicho westchnęła.
-Malik, nie strasz mnie. - zamruczała prosto do mojego ucha przygryzając jego płatek. Oblizałem usta, a ona w tym momencie wyswobodziła się z moich objęć i weszła do łazienki. Byłem jednak zbyt szybki by mogła mnie przechytrzyć. Wślizgnąłem się do łazienki, a ona dopiero wtedy zamknęła drzwi na klucz. Uśmiechnąłem się do niej zadziornie i przyciągnąłem do siebie. Chwilę później staliśmy pod prysznicem mydląc siebie nawzajem. Oczywiście nie mogłem powstrzymać się by przestać pieścić jej cudowne ciało, które podniecało mnie jeszcze bardziej niż kiedykolwiek. Choć o schudła, naprawdę sporo. Nadal mnie pociągała. Jest idealna, w każdym calu. Delikatnie wycierałem moją pięknotkę bawełnianym ręcznikiem. Długo wpatrywaliśmy się sobie w oczy obejmując się.
-Przez te 2 nocy, strasznie mi tego brakowało. - westchnąłem kiedy leżeliśmy przytuleni do siebie w łóżku. Zaśmiała się melodyjnie i musnęła moje usta po czym wygonie się ułożyła i zasnęliśmy.
Rano jeszcze spała. Słodziutko uśmiechała się przez sen. Nie mogłem powstrzymać się, musnąłem jej usta. Wzdrygnęła się lekko. Uroczo zamruczała do mojego ucha i wstała spod pierzynki. Przyglądałem się jej ruchom, były takie subtelne. Delikatnie przeciągnęła się i w piżamie podreptała do kuchni. Poszedłem za nią, siedziała już przy stole obserwując czajnik postawiony na palniku. Pocałowałem ją czule co odwzajemniała. Usiadłem na krześle, na przeciwko Emmy. Oparłem brodę o ręce i przyglądałem się mojej dziewczynie.
-Zayn przestań. - rzuciła zawstydzona przyrządzając kolorowe kanapeczki. Zaśmiałem się i przytuliłem ją od tyłu. Delikatnie składałem pocałunki na jej szyi. -Zayn, bo ukroję sobie palec. - ostrzegła mnie nie na żarty.
-Już już! - zrobiłem krok w tył unosząc ręce w górę na znak niewinności. Chytrze się uśmiechnęła i postawiła na stolę talerzyk ze śniadankiem. Po chwili zajadała się jedną z nich, tak jak ja. Kazałem jej zjeść trzy, ledwo co je połknęła.
-Idź się ubierz kochanie, zabieram Cię gdzieś. -szepnąłem jej na ucho kiedy przyszła reszta.
-Ale gdzie? - spytała zdziwiona.
-Niespodzianka. - zachichotałem zadowolony. Na jej twarzy pojawił się grymas, a już za chwilę biegła do sypialni. Ubrałem jeansy i koszulę w kartkę, a do tego białe converse. Emma zeszła ubrana niby zwyczajnie, ale wyglądała tak seksownie, że moi kumple z zespołu nie mogli jej się oprzeć.
-Właśnie dostałam sms-a od Lexi, że szkoła zostanie otwarta dopiero po nowym roku. - na tę wiadomość wszyscy zaczęli wiwatować. Uśmiechnąłem się do brunetki i objąłem ją ramieniem po czym wyszliśmy.
-Cudownie wyglądasz. - powiedziałem.
-Zwyczajnie.
-Ale pięknie. - całus.
-Dobra. Ale gdzie idziemy? - posłała mi zalotne spojrzenie. Przygryzłem dolną wargę i pokiwałem przecząco głową. -Naprawdę nic? - spytała zdegustowana. Zaśmiałem się i cmoknąłem jej usta.
-Zaraz, zaraz... Wzięłaś leki? - spytałem spoglądając na nią. Przygryzła dolną wargę i spuściła głowę.
-Ale zjadłam 3 kanapki! - wykrzyczała zanim zdążyłem otworzyć usta. Pokręciłem głową przecząco i poczochrałem jej włoski na co trochę się skrzywiła. Po 15 minutach doszliśmy na miejsce.
-Wesołe miasteczko? - odwróciła się od wielkiej bramy, do mnie z wielkim uśmiechem. Wiem, że to nic takiego, ale opowiadała mi na początku naszej znajomości, że uwielbia takie miejsca, ale nie ma czasu na rozrywkę.
-Tak księżniczko. - pocałowaliśmy się czule. Chwyciła mocno moją dłoń. Zaczęliśmy się przepychać między sporym tłumem ludzi. Zapach waty cukrowej, popcornu mieszał się. Uśmiechnięci pobiegliśmy na Diabelski Młyn. Moja piękna co chwile chichotała, nie odstępując mnie nawet na krok. Bawiliśmy się przecudownie. Byliśmy na samochodzikach, kolejce górskiej, karuzeli itp. Po wszystkim zmęczeni wróciliśmy do domu. Wraz z Emmą poszliśmy się odświeżyć, potem wygodnie wyłożyliśmy się na kanapie obok wszystkich.
-Jesteś głodna? - spytałem ja jakiś idiota. Szybko wstałem z miejsca i poszedłem do kuchni. Przygotowałem sporą porcję spagetti dla wszystkich. Podałem tabletki mojemu skarbkowi. Nie była zadowolona, ale posłuchała mnie i wykonała to o co ją prosiłem. Zjadła dość dużo z czego byłem zadowolony.
-Pięknie ślicznotko. - skomentowałem zbierając talerz spod jej noska. Uśmiechnęła się blado i złapała za pełny brzuszek.
-Będę jak hipopotam. - burknęła z grymasem na twarzy. Parsknąłem śmiechem i wpiłem się w jej wzdęte usteczka. Uśmiechnęła się szeroko i odwzajemniła pocałunek pogłębiając go. Chwyciłem ją w pasie. Usiadłem na fotelu w salonie i posadziłem ją na kolanach. Zaczęliśmy oglądać jakąś komedię romantyczną.
CZYTASZ = SKOMENTUJ.
Chciałyśmy Wam serdecznie podziękować za 10 tys wejść i 12 obserwatorów ! To dla nas naprawdę dużo znaczy <3 Sylwia i Oliwia xx
O JEZUUU ŚWIETNE!! DALEJJ <69 RUCHAM TO XD
OdpowiedzUsuńRany. Ale macie talent.
OdpowiedzUsuńCzytając to miałam łzy w oczach. Po prostu cudo.
Uwielbiam waszego Bloga,
Zapraszam do mnie;http://olastoryy.blogspot.com/
Dalej <33
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny ?
OdpowiedzUsuńkooooocham to! proszę dalej! uwielbiam tego bloga. macie talent! nie mogę doczekać się następnego rozdziału :) <3
OdpowiedzUsuńJa cię FRUGO <3
OdpowiedzUsuńfajny rozdział <3 nie mogę się doczekać następnej części <3
OdpowiedzUsuńkidy następnyy ?????????
OdpowiedzUsuńkiedy nastepny ? czekammmm ;pp
OdpowiedzUsuńdawajcie dalej <33 kiedy będzie ?
OdpowiedzUsuń