Bez niej wszystko staje się trudniejsze. Powiedzieliśmy jej mamie, zareagowała dość dziwnie. Powiedziała, że to ona załatwi wszystkie sprawy pogrzebowe, jeśli oczywiście będzie taka możliwość, ponieważ ponoć pociąg był tak zmasakrowany, że z ludzi jadących w nim zostały tylko szczątki. To okropne i ciężkie do pojęcia. Liam bardzo się zmienił, przy byle jakiej okazji płacze, ale nie odchodzi. Nie zamyka się w swoim świecie, jest czuły. Chyba przyzwyczaił się do tych kłótni i wyjazdów Megan. My wszyscy jeszcze nie pojmujemy co tak naprawdę się stało. Wyszłam na balkon, z którego mamy piękny widok na cały Londyn i widzimy także co dzieje się przed domem i na uliczkach, na których jest wybudowany. Ledwo co zapaliłam papierosa, chłopcy dołączyli do mnie. Zayn przyniósł ciepły koc i siadając obok mnie, przykrył nas. Za chwilę pod willę obok przyjechał czarny Lexus. Wszyscy przyglądaliśmy się temu kto z niego wysiądzie. Po chwili zobaczyliśmy dwie brunetki. Na oko osiemnaście lat, jedna trochę wyższa od drugiej.
-Na bank modelki. - powiedziałam pewnie, a chłopcy z otwartymi buziami pokiwali głowami na znak zgody. Tylko Zayn nie ślinił się na ich widok. - Co kotu?- ujęłam jego twarz w dłonie. - Nie chcesz pooglądać sobie super lasek z dobrymi warunkami? - spytałam z wyczuwalną ironią w głosie. Pocałował mnie czule i mocno do siebie przytulił.
-Mam ją w swoich ramionach. Jest dostatecznie piękną i ma wszystko na swoim miejscu. - szepnął mi do ucha, a ja zapewne strzeliłam buraka. Wróciłam wzrokiem do dwóch pięknotek wypakowujących walizki z samochodu. Spojrzałam na chłopaków jak na idiotów i wstałam z miejsca. Wzięłam Liam'a za rękę i wyciągnęłam w stronę tych dziewczyn.
-Co ty wyprawiasz Emmo? - spytał skrępowany.
-Cześć jestem Emma. - wyciągnęłam rękę do niższej brunetki i uśmiechnęłam się lekko.
-A ja Jessica, miło Cię poznać. - na pierwszy rzut oka była bardzo słodka i przyjazna.
-Ja Samantha, szybsza o 6 minut. - zachichotała, a jej siostra dała jej sporego kuksańca w bok na co się zgięła. Również uścisnęłam jej dłoń i żenująco spojrzałam na zawstydzonego Liasia.
-Aha... A to Liam, bardzo chcę wam pomóc nieść walizki. - uśmiechnęłam się sztucznie do niego.
-A t-tak... - podrapał się po głowie i chwycił torbę od dziewczyny. Niechcący dotknął jej wierzchu dłoni. - O b-boże przepraszam! - skompromitował się, ale dziewczyna poklepała go po ramieniu i uśmiechnęła się czule. - Nic się nie stało Li. - musnęła jego policzek, a ten co mało nie posikał się z zachwytu. Gdy już w końcu dały mu klucze, szedł zadowolony.
-Przepraszam Was za niego, po prostu ostatnio dużo dzieje się w jego życiu. - powiedziałam głośno wzdychając.
-Rozumiem go. Mój chłopak ostatnio zginął, jechał pociągiem do Liverpool'u i nie dojechał... - powiedziała podobnie do mnie.
-Jego dziewczyna zginęła tak samo. - powiedziałam zapalając papierosa.
-Naprawdę? - spojrzała na mnie nie dowierzając. Pokiwałam głową na ,,tak" i poczęstowałam dziewczyny papierosami. Wzięły i ślicznie podziękowały. Zaraz usłyszałyśmy głośne chichoty i jęknięcia.
-Przepraszam Was na chwilę. - powiedziałam uśmiechając się miło po czym z miną mordercy skierowałam się w stronę domu. Gdy stanęłam przed furtką, wybiegło na mnie ,,tornado".
-Ems! On mnie bije! - pierwszy wpadł na mnie Niall biorąc na ręce.
-Niall! Pojebało Cię?! - wrzasnęłam. Postawił mnie grzecznie na ziemię. -Zachowywalibyście się. - prychnęłam i poszłam przedstawić ich dziewczyną. Horankowi wpadła w oko Jessica. Było to wyraźnie widać po jego mordce.
*Perspektywa Liam'a*
Zaniosłem walizkę Samanty i Jessici do ich mieszkania. Będą mieszkać obok nas ! Już ze mną flirtuje, muszę się ogarnąć. Przecież niedawno straciłem dziewczynę, tak nie może być. Postawiłem bagaże w przedpokoju, przy wejściu do salonu. Ich domek był mniejszy niż nasz, lecz całkiem przytulny, urządzony w nowoczesnym stylu oczywiście. Prędko wyszedłem z mieszkania i zamknąłem je na klucz. W salonie, u nas w domu, siedzieli wszyscy, łącznie z nowo poznanymi koleżankami. Nieśmiało wszedłem do pomieszczenia i usiadłem na wolnym fotelu. Chłopcy z oczami wlepionymi w Jessicę, która opowiadała skąd przyjechały, słuchali jej opowieści. Jakoś nie byłem zainteresowany. Bawiłem się dłońmi, a przed oczami pojawił mi się obraz mojej Megan, kiedy powiedziała mi, że wyjeżdża. Moje oczy natychmiast wypełniły się łzami.
- Liam, wszystko dobrze ? - usłyszałem troskliwy głos Samanty.
- Wszystko jest w jak najlepszym porządku. - jęknąłem i ruszyłem w kierunku swojego pokoju. Słyszałem jeszcze krzyki Emmy i Niall'a, lecz nie zważyłem na nie. Popędziłem do pokoju i od razu zacząłem płakać. Jak to możliwe, że osoba, która była dla mnie jedną z najważniejszych w życiu mnie zostawiła ? Obiecała mi, że wróci, obiecała. Przecież obietnic się dotrzymuje, a ona tego nie zrobiła. Ale to nie jej wina. Dlaczego pozwoliłem jej odejść ? Mogła być tu teraz z nami, chłopcy na pewno by jej wybaczyli, ona też jest człowiekiem, każdy popełnia błędy. Teraz już jest za późno, już nic nie mogę zrobić. Położyłem się na łóżku i skierowałem swój wzrok na tapetę na moim telefonie. Megan i Philip. Mimo, że nie byłem jego ojcem, kochałem go jak własne dziecko. Ale przecież mogę go odwiedzić kiedy tylko będę chciał, a Megan .. Megan już nie. Drzwi do pokoju otworzyły się. Nie wiem kto w nich stanął.
- Liam, przepraszam cię. Wiem co czujesz, uwierz mi. - czyli to Samantha.
- Nie, nic nie wiesz ! Nie wiesz jak to jest, kiedy zostawia cię najważniejsza osoba w życiu ! Nie masz pojęcia. - mówiłem zrezygnowany.
- Mylisz się. Jestem w tej samej sytuacji. Mój chłopak zginął w wypadku, tym samym co twoja dziewczyna. - powiedziała Sam i usiadła obok mnie na łóżku. Zbliżyła się do mnie i dotknęła wnętrzem swojej dłoni mojego policzka. - Tak będzie lepiej Li. Dla ciebie i dla mnie. - przysunęła się do mojej twarzy i chyba chciała mnie pocałować, leczo odsunąłem się.
- Przepraszam. Jestem zajęty. - powiedziałem i wstałem z łóżka.
- Przecież Megan już nie ma i nie będzie. - odparła.
- Będzie, zawsze będzie ! Tutaj. - dotknąłem ręką swojej piersi z lewej strony. - Zawsze będzie. - szepnąłem i wyszedłem z domu. Skierowałem się do mieszkania mamy Megan. Chciałbym zobaczyć się teraz z Philip'kiem. Zapukałem ostrożnie do drzwi, a w nich pojawił się brat Meg.
- Ym .. Cześć. Jestem Liam. - wyciągnąłem dłoń w stronę Chris'a. - Chciałbym .. czy mógłbym zobaczyć się z Philip'kiem ? - zapytałem cicho.
- Cześć, Chris. Jasne, zapraszam. - odparł bez emocji. Wszedłem na górę, do pokoju, który wskazał mi Chris. Mały leżał w łóżeczku. Wyciągnąłem go z kojca i usiadłem na krześle. Spojrzałem w jego oczy, które były koloru oczu Niall'a. Przytuliłem malucha z całej siły. Wtedy poczułem zapach Megan. Moje oczy znów zaszły się łzami. Ucałowałem główkę Philip'ka i odłożyłem go do łóżeczka. Pożegnałem się z domownikami i wróciłem do siebie. Wszyscy siedzieli na swoich miejscach. Zauważyłem, że w domu znowu nie ma Harry'ego. Usiadłem na kanapie obok Niall'a i Lou. Blondynek objął mnie ramieniem i przytulił. Wtuliłem się w jego ramiona i zamknąłem oczy, próbując jeszcze raz ogarnąć całą sytuację.
*Perspektywa Alexandry*
Od paru tygodni, potajemnie, spotykam się z Harry'm. To naprawdę wspaniały i wartościowy chłopak. Jest inni niż wszyscy. Zawsze mnie pocieszy, a czasami zasmuci się wraz ze mną. Jest romantyczny, robi wszystko by mnie uszczęśliwić. Chyba moge powiedzieć, że Go kocham, ale nie tak jak wszystkich, moich uprzednich chłopaków. Wtedy byłam inna, nawet nie potrafię sobie tego przypomnieć, nie chce. Rozmyślanie te przerwał mi dzwonek do drzwi..
-Kto to może być? - pomyślałam i odstawiłem kubek z ciepłym napojem na stolik. Włożyłam puchate, różowe kapcie i poszłam otworzyć. W moich drzwiach stanął Harry. Od razu czule wpił się w moje usta. Szybko wpuściłam go do środka i spojrzałam na niego przenikliwie.
-Nie widzisz jak ja wyglądam! - trochę zezłościłam się pokazując mu swoją jasnoróżową pidżamkę w różnego rodzaju słodkości.
-Wyglądasz... - chwilę się zastanowił i oblizał usta. Chciał już coś powiedzieć, ale mu przerwałam.
-Nie chce wiedzieć co świńskiego wymyśliłeś. - przewróciłam oczami, a ten się zaśmiał i wręczył mi pudełko czekoladek. - Będę gruba, ups o nie! Już jestem! - burknęłam niezbyt zadowolona.
-Przestań! -wrzasnął, aż odskoczyłam. Spojrzałam na niego trochę przestraszona. Podbiegłam do niego i mocno się w niego wtuliłam. Był wściekły. -Dla mnie byłabyś piękna nawet najgorszych ciuchach jakie kiedykolwiek ktoś uszył. Jesteś dla mnie idealna, rozumiesz? - ujął moją twarz w dłonie i spojrzał głęboko w moje wnętrze. Moje oczy się zaszkliły. Spuściłam głowę i ponownie się w niego wtuliłam.
-Przepraszam Harreh, nie chciałam. - jęknęłam przez łzy.
-Mins, nie płacz. - otarł moje łzy i biorąc mnie na ręce zaniósł do salonu. -Mam do Ciebie bardzo ważne pytanie... - spojrzał mi w oczy sadzając na kolanach.
-Jestem gotowa. - zasalutowałam co wywołało u niego stłumiony chichot.
-Jesteś gotowa by zostać tylko moja? Gotowa na różnego rodzaju komentarze? - spytał bardzo odważnie. Po chwili ciszy odkaszlnęłam.
-Tak Harry. - byłam tego pewna. Uśmiechnął się słodko po czym pocałował mnie namiętnie. Wepchnęłam swój język do jego ust, odwzajemnił ruch.
-Kocham Cię Mini. - szepnął prosto w moje usta.
-Ja Ciebie też kocham. - znów się pocałowaliśmy. Całowaliśmy się bardzo namiętnie jeszcze przez jakieś piętnaście minut.
-Ubieraj się, zabieram Cię gdzieś. - dał mi klapsa w pupę. Spojrzałam na niego marszcząc brwi. Związałam ręce wokół jego szyi.
-Chyba nie jestem jeszcze na to gotowa Harry... - wbiłam wzrok w podłogę.
-Nie jesteś gotowa na to by pójść do kina? - spytał zdziwiony. Zachichotałam i szybko pobiegłam na górę by się ogarnąć. Rozczesałam włosy. Przypudrowałam nosek, oczy podkreśliłam ciemną kredką, a usta pomalowałam różowym błyszczykiem. Ubrałam różową spódniczkę, ciemny podkoszulek, który włożyłam do środka spódniczki i marynarkę. (klik) Poprawiłam jeszcze włosy i włożyłam buty po czym zeszłam na dół.
-Harry!
-Już... WOW - westchnął przygryzając dolną wargę. Dźgnęłam go palcem w brzuch po czym wyszliśmy. Objął mnie w pasie kładąc dłoń na moim pośladku. Przymrużyłam oczy i spojrzałam na niego. Pocałował mnie tylko czule.
-Kochanie?
-Tak? - spojrzał na mnie uśmiechając się słodko.
-Masz mój błyszczyk na ustach. -zaśmiałam się i starłam go opuszkami palców.
-To bardzo dobrze. - przyciągnął mnie do siebie i znowu pocałował.
Jessica i Samantha Segeth (18 lat)
Kolor oczu, cery i włosów: brązowe, ciemna karnacja, brunetki
Wzrost i waga: Sam - 175 cm 48 kg, Jessica - 170 cm 40 kg
Miejsce i data urodzenia: California, USA, 30 czerwca 1994r.
Wyróżniają się: są bliźniaczkami, jednak bardzo się od siebie różnią. Mają wytatuowane swoje imiona na nadgarstkach.
Samantha urodziła się 6 minut wcześniej od swojej siostry. Obie jednak mają swoje zajęcie w branży modelingu. Ich rodzicielka była modelką, a ojciec jest projektantem mody. Mają jeszcze starszego brata i dwie siostry. Sam jest sprytna, wesoła i lubi zabawę. Jess natomiast jest szarą myszką, lecz pełną energii i dobrego samopoczucia każdego dnia. Są ze sobą bardzo zżyte i kochają się. Przeniosły się do Londynu, ponieważ dostały propozycje od tamtejszej agencji. Lubią imprezować. W Californi robiły to często, lecz w Wielkiej Brytanii muszą zacisnąć pasa ze względu na nową pracę i szkołę. Zamieszkały na przeciwko domu chłopców. Będą chodziły na tę samą uczelnie co oni. ( Smantha z lewej, Jessica z prawej)
Dużo się działo, nie powiem, że nie. Co dalej z Sam i Jessi? Spustoszą życie chłopców, a może wyleczą ich złamane serca? Dowiecie się wkrótce skarby ! : * CZYTASZ=SKOMENTUJ Sylwia i Oliwia xx
Super ^^ Czekam na następny *-*
OdpowiedzUsuńczekam nn <3 xx
OdpowiedzUsuńSuper, Super, Super, Super. <3333 Czekam z niecierpliwością na następną część. xx
OdpowiedzUsuńsuuper *__* czekam na następny ^^
OdpowiedzUsuńNN <33
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńAle to Megan na serio nie żyje ? Bo się już pogubiłam . ;(
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że nic złego dziewczyny nie zrobią. Czekam na kolejny rozdział ;))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńżyje ;-)
UsuńSuper blog! Jestem baardzo ciekawa z kim będzie Niall ;-D
Kocham tego bloga . Kiedy następnyy rozdział ??
OdpowiedzUsuń"Nie moge sie doczekać "
nmsdnn <33
OdpowiedzUsuńHeej a co z Megan ? Chyba jej nie uśmierciłaś ? Poza tym blog świetny codziennie sprawdzam czy są nowe rozdzaiły . ;)
OdpowiedzUsuń