poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rozdział 10

-Ale pogadasz z nią tak?! - krzyk Zayn'a obudził mnie z zamyślenia. Przymrużyłam oczy i skierowałam wzrok w stronę ich domu.
-Kocham ją idioto! - krzyknął Blondynek kierujący się w stronę domu Fitchów. Wstałam z zimnej posadzki i pobiegłam do Malika. Stał w progu dębowych drzwi. Nadal w bokserkach, nic się nie zmieniło. Podbiegłam do niego i lekko przytuliłam. Kiedy się odsunęłam na jego twarzy widniał łobuzerski uśmiech.
-Dziękuje, że z nim rozmawiałeś. - uniosłam lewy kącik ust.
-Cały czas tu czekałaś? - położył swoje rozgrzane dłonie na moich rumianych policzkach. Ledwo pokiwałam głową w góre i w dół, ponieważ nie chciałam pozwolić łzą płynąć po moich policzkach. - Boże, trzeba było przyjść do nas. Jesteś zmarznięta. - nie zaprzeczyłam, czułam że moje ciało robi się jak sopel. Chłopak splątał swoje ręce pod moimi pośladkami i mocno mnie uniósł. Opadłam na jego ramieniu i dałam się nieść. Zaniósł mnie do jego sypialni. O DZIWO, nie było tam żadnej smukłej i nagiej blondynki jak w mojej chorej wyobraźni. Dał mi jakąś bluzkę i szorty, w które się przebrałam po wzięciu ciepłego prysznica. Następnie zaciągnął mnie pod pierzynę leżącą na jego łóżku. Mocno przytulił mnie do siebie i pocałował w czoło. Nie wiedziałam co mam robić, ale nie miałam siły by mu się sprzeciwić. Pocałował mnie czule w usta, a ja odskoczyłam. Jego wyraz twarzy był jednym wielkim grymasem niezadowolenia. Westchnęłam cicho i tym razem to ja połączyłam nasze usta. Ręce chłopaka zjechały na moje pośladki, a moje dłonie położyłam na jego wyrzeźbionym torsie.
-Zayn ja... - szepnęłam cicho lecz chłopak przerwał mi kolejnym pocałunkiem. Zrobiliśmy sobie przerwę by złapać oddech, byliśmy złączeni czołami. Uśmiechnęłam się do niego i jeździłam palcem po jego karku i klatce piersiowej.
-Jesteś taka śliczna Em. -szepnął mi do ucha przygryzając jego płatek. Zaśmiałam się melodyjnie i wtuliłam w jego obojczyk. Gładził mnie lekko po plecach głośno wzdychając.
-Pociągasz mnie Emmo. - ciągle szeptał to mojego ucha. Czułam się taka doceniona, kochana. Nie miałam tego nawet w dzieciństwie. Zawsze takim uczuciem obdarowane są dzieci, a potem już dorośli. Niestety ja, mam przyjemność napotkać ów odczucie dopiero w wieku 18 lat, przykre.
*Perspektywa Megan*
Od wyjścia Emmy minęła jakaś godzina a ja wciąż siedziałam w tej samej pozycji. Nie wiem, czy była przygotowana na rozmowę z Niall'em. Co ja mu powiem ? ... No właśnie. Nie chcę angażować się w nowy związek, bo niedawno skończyłam jeden i mam dość. Miłość jest męcząca, nie pozwala racjonalnie myśleć, robimy przez nią same dziwne rzeczy, często przez nią są same problemy i ogólnie jest nie potrzebna. Chociaż jest jedna rzecz, którą lubię w miłości. Kiedy wiesz, że twoje uczucie jest odwzajemnione, to ciepło w środku, te stado motyli, które atakuje twoje wnętrze. Może nie jest jeszcze tak źle ? Może da się coś z tym zrobić ? Na pewno, lecz nie jestem przekonana co do rozmowy z blondaskiem. Położyłam się na mięciutkiej poduszce i zamknęłam oczy. I jak na złość ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę. - prawie niesłyszalnie wypowiedziałam te słowa.
- Cześć, to ja ... - natychmiast zerwałam się z łóżka, słysząc jego głos.
- Co tu robisz ? Kto cię wpuścił ? - pytałam.
- Twoja mama, jest .. bardzo uprzejma. - uśmiechnął się pod nosem. - Przyszedłem pogadać.
- Chyba nie ma o czym. - moje dłonie stały się całkiem interesującym obiektem, byleby nie patrzeć w te hipnotyzujące, błękitnie jak ocean oczy.
- Właśnie, że jest. Jeżeli nie chcesz, nie mów, to tylko posłuchaj, proszę. - wziął głęboki oddech i zaczął mówić. - Chodzi o to, że od tej nocy, nie mogę przestać o tobie myśleć, o nas, o tym co będzie. Kiedy usłyszałem jak rozmawiasz z Matt'em .. , że jestem od niego lepszy we wszystkim .. powiedziałaś to tylko po to, żeby się odczepił, prawda ? Nie odpowiadaj, bo wiem, że tak było. Chciałem tylko wiedzieć. Czy znaczyła dla ciebie coś ta noc ? Cokolwiek. Chcę znać szczerą odpowiedź, nie ważne jaka będzie. Zniosę wszystko. Albo nie, nie odpowiadaj. Nie wiem po co przyszedłem. Tylko się ośmieszyłem. Cześć. - wyszedł z pokoju i tyle go widziałam. Nie wiedziałam co zrobić, sparaliżowało mnie, nie mogłam się odezwać, ruszyć. Do jakiego stanu ja go doprowadziłam ? Nie. Nie zostawię tego tak. Szybko założyłam buty i niczym strzała wybiegłam z domu. Padał silny deszcz, a razem z nim kapały moje łzy. Rozejrzałam się w dwie strony i wyszukałam wzrokiem Niall'a.
- Niall ! - krzyknęłam. Chłopak odwrócił się. - Przepraszam.
 - Nie masz za co. - odwrócił się i poszedł.
Stałam w deszczu i patrzyłam jak odchodzi. Wzięłam się w garść i pobiegłam za nim. Co z tego, że wyglądałam jak potwór, co z tego, że moje ciuchy i włosy były mokre ? Kiedy już dobiegłam do blondynka, złapałam go za ramiona i odwróciłam. - Raz kozie śmierć. - pomyślałam. Złapałam dłońmi twarz Niall'a i pocałowałam go namiętnie. Moje marzenie właśnie się spełniło. Pocałunek w deszczu. Może nie było zbyt romantycznie, ale dla mnie było cudownie. Nogi miałam jak z waty, a to tylko ze względu na jego usta. Były takie miękkie, delikatne, żadne tak nie smakują.  Odkleiłam się od chłopaka i spojrzałam w jego smutne oczy.
- Kocham cię Niall, kocham. - szepnęłam. Chłopak złapał moje dłonie w swoje ręce i i puścił je. Odszedł.


------------------------------------------------
CZYTASZ = KOMENTUJ. : D 
Pozdrawiamy, Sylwia i Oliwia xx.

8 komentarzy:

  1. Boskie *-* Dalej, proszę :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Usunęłaś 11 rozdział? ;___;

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej no jak to odszedł :( ?!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następny ;( ?
    Proszę dziś. Arr Niall <3
    Kocham go ! Ma być z Nim i Megan dużo czułości ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. AAAAA! Cudownie :* Genialnie <3 nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń