niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 12

*Perspektywa Emmy*
Poszłam z Zayn'em do sypialni. Właściwie to on mnie tam zaciągnął. Chciałam podsłuchać rozmowę Megi i Niall'a ale on jest tępy i wszystko wygadał. Rzuciłam się na jego łóżko i bezdźwięcznie krzyknęłam w poduszkę.
-Nie gorączkuj się już tak. - wtulił się w moje plecy.
-Malik ty deklu. - zaśmiałam się odwracając do niego. Uśmiechnął się do mnie komicznie i oplątał swoje ręce wokół mojej tali.
-Jesteś za chuda. - stwierdził unosząc mnie.
-Przestań! - krzyknęłam przerażona próbując się wyrwać.
-Kotku, jesteś w zagrożeniu. Możesz spaść, a tego bym nie chciał. - zaśmiał się złowieszczo.
-Zaraz, zaraz... Nie możemy iść do kuchni, bo oni są w salonie i mogę przypadkowo posłuchać. - poruszałam zabawnie brwiami.
-Mówię Ci, że nic nie usłyszysz. - zwinnie otworzył drzwi jedną ręką.
-Może łatwiej by było gdybyś mnie puścił? - spojrzałam na niego z politowaniem.
-Masz racje, choć ciężka to ty wcale nie jesteś. - skwitował ostrożnie opuszczając mnie na ziemie. Gdy tylko moje stopy dotknęły podłogi zwinnym ruchem uciekłam z jego ramion zamykając się w jego sypialni.
-Jaka ty jesteś sprytna! - zaczął pukać do drzwi. Uniosłam ręce triumfalnie ku górze i zasiadłam pod drzwiami chwytając w dłonie jakąś książkę z półki. -Kotku... - szeptał zmęczony całą tą 'gierką' Zayn.
-Yhym..? - spytałam z nad ciekawej książki powstrzymując sie od śmiechu.
-No weź otwórz kurcze. - walnął mocno w drzwi na co one zatrzęsły się, a ja walnęłam w nie głową.
-Malik, nienawidzę Cię. - pisnęłam powoli wstając i moznolnie chwytając za klamkę. Jednak w ostatniej chwili odsunęłam się od niej jak oparzona, dosłownie. - Tempoto, co ty odpier*alasz? - spytałam zdenerwowana dmuchając na opuszki palców.
-Spalam klamkę? - spytał niedowierzająco.
-Odsuń się downie. - westchnęłam uspakajając się. Chwilę odczekałam i szybko otworzyłam drzwi. Chłopak natychmiast wziął mnie w ramiona i zaniósł z powrotem na łóżko. Całował moją szyje, obojczyki i dekolt na co mruczałam cicho. Zaczęłam bawić się końcówkami jego kruczoczarnych, idealnie ułożonych włosów. Błądził rękoma po moim ciele by po chwili pozbyć się mojej koszulki. Całował mój brzuch. Nagle jego uwagę przykuły blizny na moich rękach. Zerwał się z wcześniejszej pozycji skulając się obok mnie.
-Kiedy i po co? - spytał jakby z lekkim strachem i obrzydzeniem... Westchnęłam ciężko i wstydliwie zakryłam ręce. Chwycił je natychmiast i zaczął składać delikatne pocałunki na pocięciach. Zabrałam je szybko i spojrzałam na niego z pewnym grymasem na twarzy.
-Przestań, to jest dla mnie wstydliwe.
-A dla mnie wszystko co jest tobą jest cudownę i piękne. Mimo tego iż wiem, że nie powinnaś się kaleczyć uwielbiam każdy cal twojego ciała Emmo. - powiedział dumnie patrząc w moje błękitne tęczówki przepełnione łzami. Splątałam ręcę na jego szyi i przed długim oraz pełnym uczuć pocałunkiem szepnęłam.
-Malik, kolejny raz tracimy szansę na bzykanie.- zaśmiał się.

*Perspektywa Megan*
- To co ? Gdzie wychodzimy ? - zapytał Niall wstając z kanapy i podając mi rękę.
- Może chodźmy po prostu na spacer. - uśmiechnęłam się i założyłam ten płaszczyk.
Wyszliśmy z domu trzymając się za ręce. Na dworze było chłodno, lecz ciepło jak na Londyn tą porą roku.
- A co ty na to, jeśli pojechalibyśmy gdzieś sami na kilka dni ? Tylko ty i ja, we dwoje. - zatrzymał się i spojrzał w moje oczy.
- Nie wiem czy to dobry pomysł, przecież szkoła i .. szkoła. - jęknęłam cicho.
- Nic się nie stanie, jeżeli nie będzie nas w szkole kilka dni, nadrobimy, proszę. Bo będę błagał na kolanach. - uśmiechnął się smutno. Zaraz po tym klęknął na dwa kolana.
- Niall, wstawaj. Nie rób wstydu, wstań. - powiedziałam kładące ręce na jego ramionach.
- To zgódź się. - powiedział.
- Ok, ja się zgadzam. - powiedziałam i pochyliłam się nad chłopakiem całując go namiętnie w usta.
- No, tak ma być. - zaśmiał się i znów złapał mnie za rękę.
- Chodź. Pójdziemy pogadać z moją mamą. - pociągnęłam go za rękę i poszliśmy w stronę mojego domu.
Przez całą drogę się śmiałam z Niall'a. Opowiadał mi dowcipy albo sytuacje z życia chłopców. Byli ze sobą tak zżyci, jak bracia, może nawet bardziej. Po kilkunastu minutach byliśmy pod moim domem. Weszliśmy do środka bez problemu.
- Mamo, to ja ! - krzyknęłam. - Mamy gościa.
Matka jak oparzona wbiegła do przedpokoju, w którym stałam z Niall'em.
- Dzień dobry, nazywam się Niall Horan. - przedstawił się Niall i ucałował moją matkę w dłoń.
- Witam, bardzo mi miło. - uśmiechnęła się miło do chłopaka i spojrzała w moją stronę. - Fajnie, że przyszliście, akurat na obiad. - ucieszyła się mama i zaprosiła nas do środka.
Usiedliśmy przy stole w kuchni, a mama sterczała przy garach.
- Co tam u Emmy ? Jak się trzyma ? Pewnie nie łatwo jej tak bez rodziców. Ciągle w pracy. - mama pokręciła głową.
- Tak, ale ma Zayn'a. Jakoś daje radę. - uśmiechnęłam się. - Tak a pro po, to przyszliśmy o coś zapytać.
- Tak ? O co chodzi ? - zapytała.
- Bo wiesz .. wpadliśmy na pomysł z Niall'em, żeby gdzieś pojechać, odpocząć. I chciałam spytać czy mogłabym. - uśmiechnęłam się lekko.
- Przecież jest szkoła, córciu. - powiedziała matka.
- Mamo, proszę, to tylko kilka dni, wszystko nadrobię, obiecuję.
- Hmm .. no w sumie to możecie jechać. Tylko wiesz Megan, nie szalejcie za mocno. - zaśmiała się mama.
- Będzie dobrze. - przytuliłam ją i zaraz zajadaliśmy się obiadem.

---------------------------------------------
Życzymy wszystkim Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku. <3
CZYTASZ = KOMENTUJ. : D
Pozdrawiamy, Sylwia i Oliwia xx.

3 komentarze: