Poszłam z Zayn'em do sypialni. Właściwie to on mnie tam zaciągnął. Chciałam podsłuchać rozmowę Megi i Niall'a ale on jest tępy i wszystko wygadał. Rzuciłam się na jego łóżko i bezdźwięcznie krzyknęłam w poduszkę.
-Nie gorączkuj się już tak. - wtulił się w moje plecy.
-Malik ty deklu. - zaśmiałam się odwracając do niego. Uśmiechnął się do mnie komicznie i oplątał swoje ręce wokół mojej tali.
-Jesteś za chuda. - stwierdził unosząc mnie.
-Przestań! - krzyknęłam przerażona próbując się wyrwać.
-Kotku, jesteś w zagrożeniu. Możesz spaść, a tego bym nie chciał. - zaśmiał się złowieszczo.
-Zaraz, zaraz... Nie możemy iść do kuchni, bo oni są w salonie i mogę przypadkowo posłuchać. - poruszałam zabawnie brwiami.
-Mówię Ci, że nic nie usłyszysz. - zwinnie otworzył drzwi jedną ręką.
-Może łatwiej by było gdybyś mnie puścił? - spojrzałam na niego z politowaniem.
-Masz racje, choć ciężka to ty wcale nie jesteś. - skwitował ostrożnie opuszczając mnie na ziemie. Gdy tylko moje stopy dotknęły podłogi zwinnym ruchem uciekłam z jego ramion zamykając się w jego sypialni.
-Jaka ty jesteś sprytna! - zaczął pukać do drzwi. Uniosłam ręce triumfalnie ku górze i zasiadłam pod drzwiami chwytając w dłonie jakąś książkę z półki. -Kotku... - szeptał zmęczony całą tą 'gierką' Zayn.
-Yhym..? - spytałam z nad ciekawej książki powstrzymując sie od śmiechu.
-No weź otwórz kurcze. - walnął mocno w drzwi na co one zatrzęsły się, a ja walnęłam w nie głową.
-Malik, nienawidzę Cię. - pisnęłam powoli wstając i moznolnie chwytając za klamkę. Jednak w ostatniej chwili odsunęłam się od niej jak oparzona, dosłownie. - Tempoto, co ty odpier*alasz? - spytałam zdenerwowana dmuchając na opuszki palców.
-Spalam klamkę? - spytał niedowierzająco.

-Kiedy i po co? - spytał jakby z lekkim strachem i obrzydzeniem... Westchnęłam ciężko i wstydliwie zakryłam ręce. Chwycił je natychmiast i zaczął składać delikatne pocałunki na pocięciach. Zabrałam je szybko i spojrzałam na niego z pewnym grymasem na twarzy.
-Przestań, to jest dla mnie wstydliwe.
-A dla mnie wszystko co jest tobą jest cudownę i piękne. Mimo tego iż wiem, że nie powinnaś się kaleczyć uwielbiam każdy cal twojego ciała Emmo. - powiedział dumnie patrząc w moje błękitne tęczówki przepełnione łzami. Splątałam ręcę na jego szyi i przed długim oraz pełnym uczuć pocałunkiem szepnęłam.
-Malik, kolejny raz tracimy szansę na bzykanie.- zaśmiał się.
*Perspektywa Megan*
- To co ? Gdzie wychodzimy ? - zapytał Niall wstając z kanapy i podając mi rękę.
- Może chodźmy po prostu na spacer. - uśmiechnęłam się i założyłam ten płaszczyk.
Wyszliśmy z domu trzymając się za ręce. Na dworze było chłodno, lecz ciepło jak na Londyn tą porą roku.
- A co ty na to, jeśli pojechalibyśmy gdzieś sami na kilka dni ? Tylko ty i ja, we dwoje. - zatrzymał się i spojrzał w moje oczy.
- Nie wiem czy to dobry pomysł, przecież szkoła i .. szkoła. - jęknęłam cicho.
- Nic się nie stanie, jeżeli nie będzie nas w szkole kilka dni, nadrobimy, proszę. Bo będę błagał na kolanach. - uśmiechnął się smutno. Zaraz po tym klęknął na dwa kolana.
- Niall, wstawaj. Nie rób wstydu, wstań. - powiedziałam kładące ręce na jego ramionach.
- To zgódź się. - powiedział.
- Ok, ja się zgadzam. - powiedziałam i pochyliłam się nad chłopakiem całując go namiętnie w usta.
- No, tak ma być. - zaśmiał się i znów złapał mnie za rękę.
- Chodź. Pójdziemy pogadać z moją mamą. - pociągnęłam go za rękę i poszliśmy w stronę mojego domu.
Przez całą drogę się śmiałam z Niall'a. Opowiadał mi dowcipy albo sytuacje z życia chłopców. Byli ze sobą tak zżyci, jak bracia, może nawet bardziej. Po kilkunastu minutach byliśmy pod moim domem. Weszliśmy do środka bez problemu.
- Mamo, to ja ! - krzyknęłam. - Mamy gościa.
Matka jak oparzona wbiegła do przedpokoju, w którym stałam z Niall'em.
- Dzień dobry, nazywam się Niall Horan. - przedstawił się Niall i ucałował moją matkę w dłoń.
- Witam, bardzo mi miło. - uśmiechnęła się miło do chłopaka i spojrzała w moją stronę. - Fajnie, że przyszliście, akurat na obiad. - ucieszyła się mama i zaprosiła nas do środka.
Usiedliśmy przy stole w kuchni, a mama sterczała przy garach.
- Co tam u Emmy ? Jak się trzyma ? Pewnie nie łatwo jej tak bez rodziców. Ciągle w pracy. - mama pokręciła głową.
- Tak, ale ma Zayn'a. Jakoś daje radę. - uśmiechnęłam się. - Tak a pro po, to przyszliśmy o coś zapytać.
- Tak ? O co chodzi ? - zapytała.
- Bo wiesz .. wpadliśmy na pomysł z Niall'em, żeby gdzieś pojechać, odpocząć. I chciałam spytać czy mogłabym. - uśmiechnęłam się lekko.
- Przecież jest szkoła, córciu. - powiedziała matka.
- Mamo, proszę, to tylko kilka dni, wszystko nadrobię, obiecuję.
- Hmm .. no w sumie to możecie jechać. Tylko wiesz Megan, nie szalejcie za mocno. - zaśmiała się mama.
- Będzie dobrze. - przytuliłam ją i zaraz zajadaliśmy się obiadem.
---------------------------------------------
Życzymy wszystkim Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku. <3
CZYTASZ = KOMENTUJ. : D
Pozdrawiamy, Sylwia i Oliwia xx.
Już biorę się za czytanie ;*
OdpowiedzUsuńA tak wg to nawzajem! ;3
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział i się chyba nie doczekam :c
OdpowiedzUsuń