środa, 5 grudnia 2012

Rozdział 5

Doszliśmy do jednego z największych parków w Londynie. Usiedliśmy na ławce, a Zayn zwrócił się w moją stronę.
-Czemu to zrobiłeś? - spytałam przygryzając dolną wargę i patrząc się tępo przed siebie.
-Ale co?... - spytał zdziwiony.
-No czemu akurat dla mnie... - podkuliłam nogi pod klatkę piersiową i objęłam je rękoma.
-Bo bardzo Cię lubię i chciałem żeby inni też to wiedzieli. - uśmiechnął się i popchnął mnie lekko ramieniem. Zaczęliśmy wygłupiać się i śmiać. Nagle w oddali zobaczyłam całującą się parę.
-Czekaj tu chwilę! - zakomunikowałam Zaynowi i poszłam w ich stronę. Moje przeczucia sprawdziły się. Zastałam tam Matt'a i Mini, całujących się. Głośno odkaszlnęłam by para się rozstała. Automatycznie od siebie odskoczyli.
-Emma! - z przerażeniem krzyknął chłopak, a ja przeleciałam ich gardzącym wzrokiem. - Nie mów jej nic.
-Jesteś skurw*synem. Masz tak zajebistą dziewczynę pod nosem, a zadowalasz się jakimiś plastikami! - zagrzmiałam na chłopaka. Wzruszył rękoma i dziwnie jęknął.
-Wiem, ale ja chyba nic do niej nie czuje... -szepnął nieśmiało.

*Perspektywa Zayn'a*
Zobaczyłem jak Emma kłóci się z jakimś chłopakiem. Szybko zerwałem się z miejsca i pognałem na miejsce. Stała tam ta Lexi, którą Em upokorzyła na imprezie i chyba chłopak Megan.
-Zayn... - wtuliła się we mnie słodziutka Emi.
-Co jest? - przytuliłem ją do siebie i zacząłem głaskać po plecach.
-On jest totalnym palantem, boje się o Megi. Ale nie mów nikomu błagam! - odsunęła się ode mnie i spojrzała głęboko w moje oczy. Pokiwałem potwierdzająco głową i splątałem nasze palce. Było w niej coś takiego niesamowitego, że miałem ochotę posiadać każdą jej część.
-Bo to jest tak, że... Tylko przed tobą się otworzyłam. - wyznała niezbyt pewna siebie. Uśmiechnąłem się do niej.
-Mi możesz powiedzieć wszystko.
-Dziękuje. - wtuliła się we mnie i zaczęliśmy powoli wracać.
-Dzisiaj robimy imprezę, mam nadzieje, że przyjdziesz. - objąłem ją w pasie gdy staliśmy już pod jej domem. Uśmiechnęła się blado i poszła. Odprowadziłem ją wzrokiem i sam wróciłem do siebie.
*Perspektywa Emmy*
Cały czas w głowie miałam Matt'a i Lexi. Przebiegła suka. Aż gotowało się we mnie kiedy myślałam, że Meg nic o tym nie wie. Niestety nie mogłam jej nic powiedzieć. Trudno, teraz postaram się wyciągnąć ją na imprezę do chłopaków. Wybrałam strój i po prysznicu ubrałam się w niego. Włosy spięłam w niechlujnego koka. Zrobiłam kreski eye-linerem i byłam gotowa do wyjścia. Złapałam w rękę torbę i telefon oraz przekroczyłam próg domu. Zimne powietrze przewiewało moje plecy. Wyjęłam papierosa i jak zawsze zapaliłam go za pomocą zapalniczki. Po drodze zaszłam do domu Fitch'ów. Drzwi otworzyła mi Meg.
- Cześć, gotowa ? - spytałam od razu. Dziewczyna uśmiechnęła się i kiwnęła twierdząco głową.
- A Chris ? Idzie ? - znów zapytałam.
- Nie, powiedział, że źle się czuje. - odpowiedziała. - A tak na serio to powiedział, że mu się nie chce. - tym razem szepnęła.
- Nie no. Zawołaj go tu. Teraz. - odparłam.
- Nie, Em. On nie zejdzie. Po prostu chodźmy tam same. - odparła i pociągnęła mnie za rękę. Spojrzałam na jej strój. Meg lubiła taki styl, świetnie potrafiła dobrać ubrania. Zawsze ją podziwiałam i często prosiłam o rady, choć to do mnie nie podobne.
- Emma, słuchasz mnie ? - spytała lekko zdenerwowana Megan.
- Tak, jasne. Co się stało ?
- Kto będzie na imprezie ? - zapytała jeszcze raz.
- Ym .. Zayn, Liam, Niall, Harry, Lou, pewnie jacyś ich najbliżsi znajomi, może z zespołu, nie wiem. - odparłam obojętnie.
Meg kiwnęła tylko głową i założyła ręce na klatkę piersiową. Po chwili byłyśmy pod domem chłopców. Uśmiechnęłam się lekko i przekroczyłam furtkę. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi, a zaraz stanął w nich Hazza.
- O, cześć, już jesteście. Zapraszam. - uśmiechnął się szarmancko i zaprosił nas gestem ręki do środka.
Weszłaś bez wahania, lecz Meg miała wątpliwości.
- No chodź, co jest ?
- Wszystko ok. Już idę. - niepewnie weszła do środka i spuściła głowę w dół. Podszedł do nas Zayn i Louis. Przywitali się ze mną całusem w policzek, po czym zainteresowali się nową koleżanką. Przedstawiłam im Meg, a Lou nie czekając porwał ją między tłum tańczących ludzi.
- Jak tam mała ? Idziemy się napić ? - zapytał poruszając brwiami.
- Jasne, chodźmy. - Zayn złapał cię za rękę i pociągnął w stronę kuchni.
*Perspektywa Megan*
Tańczyłam na parkiecie z Louis'em ? Tak, chyba Louis. To nawet miły chłopak. Zauważyłam, że lubi się śmiać. I ma zabójczy uśmiech. Usiedliśmy na kanapie w salonie przyglądając się wszystkim.
- Jesteś przyjaciółką Em, tak ? - spytał.
- Tak. Przyjaźnimy się dosyć długo. Jesteśmy dla siebie jak siostry. - powiedziałam.
- Oo, Niall ! - krzyknął Lou. - Chodź, poznasz nową koleżankę. To przyjaciółka Emmy, Megan. - blondyn uśmiechnął się i podał mi rękę.
- Niall jestem.
- Megan, miło cię poznać. - także się uśmiechnęłam i znów ruszyłam na parkiet, tym razem z blondynkiem.


-------------------------------
Cześć, cześć, znowu. : D Czyta ktoś w ogóle ? Prosimy was, komentujcie, to baaardzo ważne. Dzięki waszym komentarzom, wiemy, że ktoś to czyta i możemy pisać dalej.
CZYTASZ = KOMENTUJ. :D 
Pozdrawiamy. Sylwia i Oliwia. xx

3 komentarze:

  1. czytają, czytają.. ale nie wszystkim chce sie dodawać komentarze :) no bardzo fajny rozdział, czekam na nowy z niecierpliwością!
    Niech z Em i Zay będzie jakiś ciekawy epizod na tej imprezce ! ;D

    love, gosia. x

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział :)
    Czekam na kolejne :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapewne dużo osób czyta, niewiele jednak komentuje ;3

    OdpowiedzUsuń