*Z perspektywy Emmy*
Po chwili przyjemnego spaceru wędrowaliśmy pomiędzy regałami z różnorodnymi artykułami. Od zdrowej żywności po artykuły chemiczne itd. Wzięliśmy wszystkie rzeczy potrzebne do przyrządzenia pizzy oraz dodatki. do niej czyli ser, szynkę, salami, paprykę, świeże pomidory, kukurydzę i inne warzywa oraz przyprawy. Do kosza lądowały także przekąski na wieczór i alkohol. Przy kasie odbyliśmy małą sprzeczkę kto ma zapłacić. Ja, jako że teraz będę u nich zamieszkiwać chciałam się jakoś odpłacić. Zayn, jak na dżentelmena przystało nie pozwolił mi zapłacić. Jest ode mnie szybszy i silniejszy. Od jakiegoś czasu jest mi ciężko, nie mam ochoty jeść. Ba właściwie nic nie jem. Jest mi często nie dobrze, a czasami kręci mi się w głowie, ale to zapewne jakieś skoki ciśnienia. Wracając do domu spotkaliśmy kilka fanek One Direction, ale Malik odmówił robienia zdjęć i dawania autografów, a zaraz po tym mnie przytulił i pocałował w skroń.
-Nie musiałeś tego robić. -szepnęłam nieśmiało, odgarniając niesforny kosmyk za ucho.
-Wiem, ale chciałem. - uśmiechnął się. Odwzajemniłam ruch i szliśmy dalej. W domu była cisza. Jak tylko weszliśmy wiedziałam co się święci. Bezszelestnie udaliśmy się do kuchni i rozpakowaliśmy zakupy. Następnie Zayn wziął mnie na ręce, bo wiedział, że będę chciała podsłuchać ów rozmowy rozgrywającej się w salonie. Niestety nie dał mi tej satysfakcji, z resztą jak zwykle.
-Koń. - mruknęłam kiedy chłopak położył mnie ostrożnie na łóżku.
-Ja? - spytał zdziwiony zajmując miejsce obok mnie. Skrzyżowałam ręce na piersiach i wzdęłam dolną wargę. Mulat przygryzł ja lekko, a potem złączył nasze usta w namiętnym pocałunku, który z aprobatą odwzajemniłam.Ostatnio dziwi mnie moje zachowanie i stan zdrowia. Jestem jakaś... Jakby czulsza? Chyba go kocham... Przepraszam, co?! Kocham... To chyba za wcześnie, ale czuje do niego coś niesamowitego, coś czego nie da się opisać. Przytuliłam się do niego mocno, a potem uważnie przyglądałam się jego rysom twarzy. Powieki miał opuszczone, a usta ułożone w lekki uśmiech.
-Czemu się uśmiechasz? - spytałam lekko zaspana.
-Bo mnie przytulasz. - wytłumaczył się szybko na co zareagowałam grymasem twarzy.-No co? - spytał.
-To powód by się uśmiechać?
-Jestem szczęśliwy, bo obejmuje kogoś kto jest dla mnie naprawdę ważny.- złożył słodkiego całusa na moich usta.
-A tą pizzę to chyba jutro zrobimy, co? - spytał trochę jakby smutny. Zaśmiałam się i pokiwałam głową.
-Niall trochę wcześnie wrócił. - stwierdziłam szukając pidżamy w szafie. Chłopak podszedł do mnie i przytulił od tyłu. -Idę się wykąpać. - poinformowałam chłopaka.
-Idę z tobą. - uśmiechnął się i energicznie otworzył drzwi.
-No chyba nie. - weszłam do pomieszczenia i zamknęłam drzwi na klucz. Zayn zapukał do nich, ale nie zważałam na to. Po 15 minutowym, ciepłym prysznicu, rześka wyszłam. Malik siedział na łóżku prawie śpiąc.
-Masz wolną łazienkę. -szepnęłam uwodzicielsko do jego ucha na co podniósł głowę i zamknął się w łazience.
*Perspektywa Megan*
Czy ja jestem ślepa, czy jest dopiero popołudnie ? Co on robi tak wcześnie w domu ? Ja się pytam ? Mam dostać zawału do cholery ? Pędem zrzuciłam z siebie Liam'a i popatrzyłam na niego smutnym wzrokiem. Wyminęłam Niall'a i pobiegłam na górę, do Emmy. Wleciałam do pokoju Malika nawet nie pukając.
- Boże, Meg, co się stało ? - prawie że krzyknęła Em.
- Niall ... on, wrócił. - jęknęłam i pozwoliłam łzom swobodnie spłynąć po moich policzkach. - Wszedł do domu, a Liam ... był pochylony nade mną. Dziwnie to odebrał. A ja ? Co ja mam teraz zrobić ? - pociągnęłam nosem i przytuliłam Emmę.
- Mogłabyś ..
- Nie, nie będę z nim rozmawiać. Mam go w dupie, tak jak jego przeprosiny i całą resztę. Dlaczego ja zawsze muszę być taka naiwna ? Czy ja zrobiłam coś wszystkim dookoła ? - znów zaczęłam płakać. - Wydaje mi się, że tylko Liam się mną interesuje. Na prawdę mu na mnie zależy. Ty ..ty pewnie też masz mnie dosyć, bo przychodzę do ciebie i tylko się zwierzam. - wstałam z łóżka i wycierając łzy, wyszłam z pokoju Malika. Szybkim krokiem doszłam do mojego królestwa, jak nazwał to Liam i zatrzasnęłam drzwi. Położyłam się na łóżko i wzięłam w rękę swój telefon. Zaczęłam w nim grzebać, ale po chwili odłożyłam go. Wtuliłam się w koc od Liam'a i usnęłam.
Było strasznie zimno, podniosłam się z łóżka i zobaczyłam Payne'a siedzącego obok. Spuściłam głowę i znów zaczęłam szperać w telefonie.
- Megan, proszę. Spójrz na mnie. - odparł i podniósł moją brodę, zmuszając mnie bym na niego spojrzała. - To nie jest tak, Meg. Nikt nie ma cię w dupie. Jesteś naszą najlepszą przyjaciółką, wszystkich. Teraz sytuacja jest napięta, bo sama wiesz jak jest. Wszystko będzie dobrze.
- Nie Liam ! Nic nie będzie dobrze ! Sam nie wierzysz w to co mówisz ! Nie odczuwasz tego ? Wszystko się wali, a to moja wina ! Nie jestem godna, by być tutaj z wami, najlepiej będzie, jeśli wrócę tam skąd przyszłam, bo tylko sprowadzam na was kłopoty. - krzyczałam machając rękoma na wszystkie strony.
Liam przysunął się do mnie i złapał moje ręce w powietrzu. Patrzył w moje oczy, a moja złość z sekundy na sekundę stawała się o wiele mniejsza. Nie panując nad sobą, wpiłam się w usta Liam'a. Chłopak nieco zaskoczony odwzajemnił mój ruch. Jego języczek "smyrał" moje podniebienie, a ja czasem przygryzałam jego wargę. Nasze języki toczyły bitwę, której nikt nie był w stanie wygrać. Po prostu. Wplątałam dłoń w jego włosy, a drugą dotykałam jego umięśnionego brzucha. Nie wiem co mną kierowało, ale nie żałowałam. Fajnie mieć czasem takie "napady złości" i bliską osobę przy sobie. Delikatnie odkleiłam swoje usta od rumianych ust Liasia i popatrzyłam w jego oczy.
- Przepraszam, to był impuls. Przynajmniej się uspokoiłam. - zaśmiałam się słodko i jeszcze raz szybko musnęłam usta Payne'a.
- Dlaczego nie chcesz porozmawiać z Niall'em ? - zapytał spokojnie. Westchnęłam.
- Liam, to jest dla mnie .. krępujące. Nie chcę na razie z nim rozmawiać, chcę ochłonąć, bo boję się, że wybuchnę, tak jak teraz, a jego całować, to już bym nie chciała. - uśmiechnęłam się, na co Liam poczochrał moje włosy. - A tak w ogóle, to która godzina ? - spytałam ziewając jak na żądanie.
- 2 w nocy. - uśmiechnął się i dotknął mojego czoła. - Megan, nic cię nie boli ? Masz gorączkę. - powiedział dotykając moje policzki i czoło.
- Jest okej, ale w sumie .. to mam ochotę na coś jeszcze. - wytknęłam język.
- Hm ? - jęknął, a mnie ugięły się kolana.
Niegrzecznie wtargnęłam ze swoim językiem do jego ust. Działo się dokładnie to samo co przed chwilą, tyle, że teraz zrobiłam to celowo, a Liam - nie protestował. Był strasznie czuły, delikatny, troskliwy. Niall też się taki wydawał. STÓJ ! Nie, nie nie, wyganiamy stąd Niall'a. Teraz jest Liam i Megan, TYLKO. Uśmiechnęłam się przez pocałunek i ściągnęłam koszulkę Liam'a. Było mi dobrze, nawet bardzo, ale nie powiedziałam, że lepiej niż z Niall'em. No nie, znowu. Muszę przestać o nim myśleć. Głaskałam Liam'a po plecach i brzuchu, a on właśnie odkładał na szafkę moją bluzeczkę. Przez czerwony, koronkowy staniczek masował moje piersi, a ja tylko wzdychałam między pocałunkami. Kiedy chciałam przejść do dalszej części zabawy, Liam to przerwał.
- Nie ma tak łatwo. To nie zmienia faktu, że masz gorączkę. - zaśmiał się.
- Ale .. nic mi nie jest. Widzisz ? -wstałam z łóżka i zakręciło mi się w głowie. Upadłam prosto na Liam'a.
Zaczął się śmiać.
- I co ? Idę po tabletki, zaraz wrócę. - ucałował mnie w nosek i wyszedł.
Położyłam się na łóżku i przykryłam kocykiem. Było mi strasznie zimno, ale tylko teraz. Kiedy był tu Liam, było znacznie cieplej. Zamknęłam na sekundę oczy i przypomniałam sobie o tych wszystkich chwilach z Horanem. Aż mnie krew jasna zalała, kiedy znowu wszedł do mojej głowy, ale na szczęście pojawił się Liam. Uśmiechnął się do mnie i ustami dotknął mojego czoła.
- Cały czas masz temperaturę. Weź to. - podał mi jakąś tabletkę i szklankę wody. Wszystko łyknęłam. Chłopak usiadł obok mnie i złapał mnie za rękę.
- Chodź do mnie. - zmarszczyłam nosek i zaśmiałam się.
Payne wcisnął się obok i objął mnie ręką. Wtuliłam się w jego tors i nie wiedząc kiedy, zasnęłam.
*następnego dnia, Megan*
Straszny ból przeszywał mój kark. Nie mogłam skręcić głowy w bok, więc tylko lekko ją podniosłam. Zobaczyłam, że Liam leży pode mną, a ja na nim, twarzą na jego brzuchu. Jego i moje spodnie leżały obok łóżka, tak jak i nasze bluzki. Zaśmiałam się cicho.
- Z czego się cieszysz ? Przez ciebie boli mnie ręka. Ale przyznam, miło było. - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w usta.
-------------------------
My tylko tak szybko. : ) Ktoś czyta nasze opowiadanie ? Jeżeli tak, to proszę was, komentujcie, wystarczy głupie "super" albo "fajne". To nas motywuje. Prosimy was kochani. xx
Pozdrawiamy, Sylwia i Oliwia xx.
Ja czytam i nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńCzytam i czekam na kolejny rozdział;*
OdpowiedzUsuńCzytaamm ! :D
OdpowiedzUsuńBoszzkkie <3 Czytam i czekam na ciąg dalszy ^^
OdpowiedzUsuńKochamkochamkochamkochamkochamkocham. <333/ Ania. :*
OdpowiedzUsuń