*Perspektywa Megan, następnego dnia*
Zbudziłam się jakoś w nocy. Było mi strasznie nie dobrze. Może to od tego grilla ? Szybko wstałam z łóżka i pobiegłam w stronę łazienki. Oparłam się o sedes i zwróciłam się ku niemu. Kręciło mi się w głowie, bolał mnie brzuch. Zeszłam po cichutku na dół i wyciągnęłam z szafki tabletki. Łyknęłam dwie i popiłam je wodą. Wchodząc po schodach o jeden się potknęłam i przed oczami zobaczyłam tylko ciemność.
*Perspektywa Liam'a*
Wstałem z łóżka, bo strasznie bolała mnie głowa. Chciałem wziąć tabletkę, więc skierowałem się w stronę schodów. Zacząłem po nich schodzić, i zobaczyłem leżącą na nich Megan. Szybko podbiegłem do dziewczyny i wziąłem ją na ręce. Położyłem ją na łóżku i sprawdziłem jej oddech. Na szczęście był stabilny. Szybko położyłem ją w pozycji bocznej bezpiecznej i zadzwoniłem po pogotowie. Nie chciałem budzić chłopców ani Emmy, więc pojechałem do szpitala sam. Będąc już na miejscu lekarze zabrali ją na badania, a ja czekałem na korytarzu. Po kilkunastu minutach stanął przy mnie lekarz.
- Czy pan jest rodziną panny Megan Fitch ? - zapytał.
- W pewnym sensie. Co z nią ? - odparłem szybko.
- Wszystko jest w jak najlepszym porządku z panną Megan jak i dzieckiem. - odpowiedział lekarz uśmiechając się lekko.
- To dob ... jakim dzieckiem ? - oprzytomniałem i zerwałem się z krzesła.
- Panna Fitch jest w 17 tygodniu ciąży.
- Ale .. ale jak to jest możliwe ? Przecież .. - jęknąłem cicho.
- Myśle, że dobrze pan wie jak to jest możliwe. Może pan do niej wejść, powinna się niedługo obudzić. - rzekł i odszedł.
Ostrożnie wszedłem do sali wciąż nie mogąc ogarnąć się po tym, co przed chwilą usłyszałem. Jak to się stało ? Przecież ona nie sypiała ani ze mną, ani z nikim innym. Tak przynajmniej mi się wydaje. Usiadłem obok niej na łóżku i złapałem jej dłoń. Oparłem na niej głowę i ze zmęczenia zasnąłem.
*Perspektywa Megan*
Obudziłam się w całkiem nieznanym to miejscu. Nie były to schody, na których zemdlałam, nie był to mój pokój, ani pokój żadnego z chłopców, ani nawet salon. Otworzyłam oczy i przekręciłam głowę w lewą stronę. Na mojej dłoni spał Liam, a ja zorientowałam się, że nie jestem w domu. Jestem w szpitalu. - szepnęłam cicho i zacisnęłam powieki. Boże, co się ze mną stało ? Dlaczego znowu szpital ? Nie chcę znów spędzić tu kolejnych kilku miesięcy. Zabrałam delikatnie rękę spod głowy Liam'a i uśmiechnęłam się na jego widok. Chłopak podniósł zaspaną głowę i spojrzał na mnie niemrawo.
- Obudziłaś się. - jękną. - Która jest godzina ? - zapytał i odszukał telefon.
- Dziewiąta dwadzieścia cztery. - odpowiedziałam, uśmiechając się.
- Muszę zadzwonić do chłopców. - chciał wstać, ale złapałam go za rękę.
- Zostań jeszcze. Chcę, żebyśmy zostali sami, chociaż przez chwilę. - szepnęłam i musnęłam jego usta.
Uśmiechnął się i pokiwał głową twierdząco.
- Więc teraz powiedz co mi jest. - pogłaskałam go po dłoni.
- Jest wszystko w porządku. To tylko objawy twojej choroby. - powiedział i spuścił głowę.
- Liam ? To nie wszystko, prawda ? - zapytałam, a uśmiech zeszedł z mojej twarzy. Westchnął.
- Megan .. lekarz powiedział mi, że .. jesteś w 17 tygodniu ciąży.
Spojrzałam na niego nie dowierzając. Gdybym teraz stała, na pewno moje nogi byłyby z waty.
- Ż-że co ? - spytałam jąkając się.
- Tak. Nie wiem jak to możliwe, przecież z nikim nie s... - zaciął się.
- Przepraszam Liam, powinnam ci powiedzieć. Przespałam się z Niall'em podczas pierwszej imprezy. Myślałam, że już o tym wiesz. Przecież .. wszyscy już o tym wiedzieli. - odparłam smutno.
- Nie ważne, przecież wiesz, co robisz, prawda ? - tak jakby zakpił.
- Ja nie wiedziałam .. to wszystko było tak szybko. - łzy zaczęły kapać mi na pościel.
- Nie płacz, wszystko jest ok. - wstał i przytulił mnie.
Lekko uśmiechnęłam się przez łzy i odwzajemniłam gest chłopaka. Z powrotem usiadł na miejscu i popatrzył na mnie.
- Więc ojcem jest Niall ? - zapytał, lecz dobrze znał odpowiedź na to pytanie.
- Tak, niestety. - odparłam smutno.
- I co zamierzasz teraz zrobić ?
- Nie wiem. Przeprowadzę się z powrotem do mamy albo coś, po prostu zniknę. - powiedziałam po chwili namysłu.
- O nie, na pewno nie. Teraz zostajesz z nami, potrzebujesz dużo odpoczynku. Nie ma mowy, że pójdziesz tam. - powiedział i ucałował moją dłoń.
*Perspektywa Niall'a*
Obudziłem się jakoś po 9. Burczało mi w brzuchu, więc zszedłem do kuchni, bo myślałem, że zastanę tam Liam'a ze śniadaniem. Jednak pomyliłem się. W jego pokoju także go nie było, po Megan także ani śladu. Zbudziłem wszystkich biegając po mieszkaniu. W końcu wybrałem numer do Liam'a. Na szczęście odebrał.
- Jezu, Liam, gdzie jesteś, gdzie Megan ? - sapałem ze zmęczenia do telefonu.
- Jesteśmy w szpitalu, z Megan jest wszystko w porządku. Nie musicie się fatygować, na prawdę. - odparł.
- Nie ma gadania, zaraz będę. - rozłączyłem się i pobiegłem do pokoju się ubrać. Narzuciłem na sobie cokolwiek i szybko wybiegłem z domu wsiadając do auta. Jechałem bardzo szybko, więc już po kilku minutach byłem na miejscu. Wszedłem do szpitala i poszedłem w stronę sali Megan. Zajrzałem przez szybę i zobaczyłem ją, leżącą na łóżku, z uśmiechem na ustach. A mogła być nadal moja. - pomyślałem i nacisnąłem klamkę.
*Perspektywa Megan*
Siedziałam i rozmawiałam z Liam'em kiedy za szybą zobaczyłam Niall'a. Od razu uśmiech zszedł mi z twarzy. Liam widząc to, ucałował mój policzek, uścisnął moją dłoń i wyszedł z sali. Westchnęłam głośno i wymusiłam uśmiech na twarzy. Niall podszedł do mnie i złapał moją dłoń. Od razu ją wyrwałam i odwróciłam głowę.
- Megan, co ci jest ? Powiedz mi, proszę. Wiem, że między nami nie jest najlepiej, ale przecież .. byliśmy parą. Ja nadal cię kocham, więc powiedz mi.
- Niall .. ja .. jestem w ciąży. Z tobą. - powiedziałam, a po moim policzku spłynęła łza.
- Że co ? - prawie, że krzyknął.
*Perspektywa Emmy*
-Ems, kotku. - usłyszałam znany mi głos, który w tym momencie mruczał mi do ucha. Przeciągnęłam się niechętnie na łóżku i wtuliłam w Mulata. -Idziemy robić śniadanie? - spytał. Wstałam spod cieplusieńkiej kołdry i włożyłam jego bluzkę. Uśmiechnął się do mnie i chwycił moją dłoń.
-Ej, a gdzie wszyscy? - spytałam rozglądając się po pokojach w drodze do kuchni. Mój chłopak wzruszył ramionami. Tak użyłam określenia ,,MÓJ CHŁOPAK", bo zgodziłam się zostać jego. Nie wiem wcale czemu, przecież miał się starać. Usadził mnie na blacie i począł składać namiętne pocałunki na moich ustach.
-Zayn, ale miało być inaczej. Miałeś się starać. - niechętnie, odepchnęłam go lekko. Zaśmiał się i sprzedał mi soczystego buziaka w usta.
-A nie staram się? - spytał zdziwiony.
-No starasz się, ale ustaliłam sobie inne zasady.
-To musimy je zmienić. - ponownie wpił się w moje usta.
-Chyba masz rację. - uśmiechnęłam się do niego łobuzersko i zeskoczyłam z blatu by zaraz po tym zrobić kawę i jajecznice na bekonie. Malik przyglądał się wszystkiemu i pomagał mi w pojedynczych czynnościach, za co byłam mu ogromnie wdzięczna. Nie zjadłam zbyt dużo, właściwie wpychano we mnie jedzenie. Nie byłam głodna i tyle, ale powiedz to wielkiemu Malikowi.
*Perspektywa Megan*
Niall wpatrywał się w mnie z miną typu "Chyba robisz sobie z mnie jaja". Spuściłam głowę i zaczęłam bawić się kołdrą.
- Ale jak to się stało ? Nie zabezpieczyliśmy się. - bardziej stwierdził niż spytał. - I co teraz zrobimy ? -zapytał.
- Nie wiem, Niall. Chyba będę musiała wrócić do mamy.
- O nie, zostajesz z nami. Liam i ja się tobą zaopiekuję. Będzie wszystko dobrze zobaczysz.
Westchnęłam i odwróciłam głowę w stronę okna. Usłyszałam tylko otwarcie i zamknięcie drzwi, po czym ponowne ich otwarcie.
- Liam, kiedy mnie stąd zabierzesz ? - zapytałam.
- Już niedługo. Lekarz przyniesie wypis i wracamy do domu. Już będzie wszystko dobrze. - ucałował moją dłoń, a następnie położył moje ubrania na krześle. Chwilkę rozmawialiśmy po czym odwiedził mnie lekarz, oddał kartę i pożegnał się z nami. Niedługo mam przyjść na wizytę, żeby dowiedzieć się czy wszystko dobrze z dzieckiem. Podziękowałam i razem z Liam'em opuściliśmy szpital.
Po 15 minutach byliśmy w domu. Było cicho, czyżby wszyscy jeszcze spali ? Weszliśmy do kuchni i zobaczyliśmy całą gromadę jedzącą śniadanie przy stole. Uśmiechnęłam się szeroko i złapałam Liam'a pod rękę.
- A wy gdzie byliście tak rano ? - zapytał Louis, a uśmiech już znikł. Spojrzałam na Payne'a i ścisnęłam jego rękę.
- Byliśmy w szpitalu. - jęknął cicho i odsunął mi krzesło bym usiadła.
- Ale po co ? - spytał tym razem Harry.
- Powiedz im, niech wiedzą. - szepnęłam i oparłam się o Liam'a, który siedział obok.
- Byliśmy w szpitalu, bo Megan .. Megan jest w ciąży. - powiedział na jednym wydechu.
Jak na zawołanie Emma zadławiła się kawałkiem chleba, Harry wypluł kawę z buzi, z Lou wyrzucił z ręki widelec. Spuściłam głowę nerwowo zgniatając dłoń Payne'a.
- A tak na serio ? - spytała Ems, przeszywając mnie spojrzeniem.
- Zasłabłam na schodach, a w szpitalu okazało się, że jestem w 17 tygodniu ciąży, ot cała historia. - rzekłam i wstałam od stołu. Strasznie kręciło mi się w głowie, dlatego szybko podparłam się o ścianę. Liam zerwał się z krzesła i wziął mnie na ręce. Zaniósł mnie bez słowa do swojego pokoju i położył na łóżku. Wtuliłam się w jego tors, a on głaskał mnie po głowie.
- Boję się, Liam. - szepnęłam.
- Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. - ucałował mnie w czoło.
- Obiecaj mi, że już zawsze będziesz ze mną, tylko ze mną. Obiecaj.
- Obiecuję. - powiedział i przycisnął mnie do swojej piersi.
dalej <3
OdpowiedzUsuńŚwietny , nie mogłam się oderwać od czytania ;*
OdpowiedzUsuńBoskki <3 Czekam na NN ;*
OdpowiedzUsuńKocham <3 pisz dalej. ;*
OdpowiedzUsuńHeii... ;3 Chciałam Cię poinformować, że Twój blog został nominowany do Liebster Award. <3 Więcej informacji u mnie na blogu. http://zyjzwyciestwempomimoprzegranej.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHej, twój blog został nominowany do Libest Award. Więcej na moim blogu http://08imaginowo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKochaam Cie Świeetny jest .. Pisz dalej<33
OdpowiedzUsuńWolałabym gdyby Megan była z Niall'em
OdpowiedzUsuń