poniedziałek, 21 stycznia 2013

Rozdział 22

*Perspektywa Emmy*
Nie wiem jak do tego doszło, ale moja najlepsza przyjaciółka, święta dziewica jest w ciąży! Nie mogłam w to uwierzyć, ale cóż, zrobiła sobie dziecko i nikt tego nie zmieni. Ona nie ma serca go zabić, z resztą, ja też bym nie miała. Siedzieliśmy wszyscy w krępującej ciszy na sofie. Zayn obejmował mnie ramieniem i tępo wpatrywał się w ekran telewizora. Ja miałam założoną nogę na nogę i wpatrywałam się w to samo miejsce. Nagle przestraszył mnie przeraźliwy pisk Harry'ego.
-Może wybierzemy się na spacer? - zaproponował szeroko się uśmiechając. Nikły uśmiech przebiegł moją twarz po czym pociągnęłam Zayn'a za rękę.
-To dobry pomysł. - stwierdziłam przytulając się do Loczka. Chłopak odwzajemnił to z podwójną siłą, chyba stęsknił się za tym.
-Okej, to za 15 minut na dole? - zaproponował Louis. Wszyscy zgodziliśmy się na taki układ i rozeszliśmy sie do swoich pokoi. Malik położył się na łóżku i czekał aż się przyszykuję. Ubrałam to i poprawiłam swój makijaż. Przejechałam czarną kredką po zewnętrznych końcach powiek na dole i u góry. Przypudrowałam nosek, a na usta nałożyłam bezbarwny błyszczyk. Włosy rozczesałam i spięłam w wysokiego koka. Pokropiłam moją szyję ślicznymi perfumami Chanel i wyszłam z łazienki. Zayn podniósł się na łokciach i spojrzał na mnie z łobuzerskim 0uśmiechem. Jego czekoladowe tęczówki przeszywały moje zgrabne ciało na wylot, a robiły to tak perfekcyjnie, że nie mogłam im się oprzeć.
-Możesz przestać? - przewróciłam oczami i przekręciłam głowę w drugą stronę.
-Ale co? - podszedł do mnie i zaśmiał się nonszalancko, chwytając mój podbródek w dwa palce, tym samym zmuszając do patrzenia w jego oczy.
-Przestań tak na mnie patrzeć. - wykrztusiłam w końcu. Zaśmiał się cicho i musnął moje wargi.
-Nie potrafię patrzeć na Ciebie inaczej, bo nie czuje do Ciebie nic innego jak miłość i pożądanie. - uśmiechnęłam się blado, a chłopak przyciągnął mnie do siebie mocno. Uniosłam głowę i przywarłam do jego ust. Nie przewidział takiego zwrotu akcji, był mile zaskoczony.
-Dobra, chodź. Zaraz będą jęczeć, że się spóźniamy. - mruknęłam i splątałam nasze palce. Na dole stał tylko Harry i Lou. Gdy nas zobaczyli uśmiechnęli się znacząco.
-Zboczeńcy. - parsknęłam i przewróciłam oczami, a ci zrobili dziwne miny.|
-Ale, że ja? - zbulwersował się Lou. Pokręciłam przecząco głową.
-Oczywiście, że tak.
-Ale jak to? Moge się wyżywać tylko na El. - powiedział,a mi zrobiło się trochę nie dobrze.
-Błagam... Już nie raz przyłapałam Cię na tym jak patrzałeś się na mój tyłek, albo piersi. - zmarszczył brwi. - No, np. teraz. - zaśmiałam się, a mój chłopak przytulił mnie przyciągając do siebie.
-Weź zboczeńcu wyjdź! - wybuchnęliśmy śmiechem. Zaraz dołączył do nas Niall i mogliśmy iść. Zayn zajął się rozmową z blondaskiem o jakiś samochodach, a ja skorzystałam z okazji i podeszłam do Hazzy. Musnęłam jego policzek, a ten objął mnie ramieniem.
-Ciesze się, że jesteście razem. - szepnął całując mnie w skroń. Miałam wrażenie jakby bardziej żałował tego.
-Ja też. - uśmiechnęłam się skromnie i wtuliłam w ramie przyjaciela. Uwielbiam jego zapach i dotyk. Przygryzłam dolną wargę i spuściłam wzrok na ścieżkę wyłożoną z kamieni, po której właśnie szliśmy. Z zamyślenia wyrwał mnie pisk Tomlinson'a. Szybko obróciłam głowę w stronę dobiegającego dźwięku, a Harry biegł już do bruneta. Nasz Tommo leżał na zielonej trawce patrząc się w pływające obłoczki. Loczek położył się blisko niego i wskazał na jedną z chmurek.
-Przypomina mi fryzurę Zayn'a. - powiedział rozmarzony. Mój chłopak zmarszczył brwi i spojrzał na niego dziwnie.
-Nie pozwalaj sobie. - burknął, a ja położyłam się obok Styles'a. Szatyn, jakby trochę zazdrosny, rozłożył się obok mnie, a ja wtuliłam się w jego tors.
-Jak myślicie, co dalej? - spytał Louieh po długiej, błogiej ciszy.
-Ale o co ci chodzi? - głos zabrał Niall.
-No o dziecko twoje i Megan. - mówił już niepewnie brunet, a ja przeklęłam głośno.
-No co?! - ironicznie zapytał Horan.
-Myślałam, że jak już wpadła to z kim rozsądnym. - burknęłam niezadowolona. Chłopak na chwilę się przejął, ale zaraz po tym znów położył się.
-No co będzie. Megan urodzi dziecko, a Liaś je wychowa. - powiedział Zayn.
-Pewnie tak. - przytaknęłam mu razem z Loczkiem.
-A kto powiedział, że ja nie będę chciał? - ponownie obruszył się Niall.
-Zrobicie co będziecie chcieli. - stwierdziłam.
-Moje słońce. - szepnął i pocałował moje czoło. Zaśmiałam się, a on głaskał mnie po plecach. Jeździłam paluszkami po jego wyprofilowanym torsie.
*Perspektywa Megan* 
Siedziałam oparta o Liam'a na łóżku, a on opuszkami palców muskał mój kark. Ciarki mnie przechodziły, ale tylko słodko mruczałam.
- Liam, jak nazwiemy dziecko ? - zapytałam.
- Powinnaś zadecydować o tym z Niall'em, bo to on jest prawdziwym ojcem tego dziecka.
- Ale ja nie chcę żeby je wychowywał. Znaczy, oczywiście, że będzie mógł widywać się z dzieckiem, ale chcę, żebyś to ty był jego opiekunem. - jęknęłam i przechyliłam głowę do tyłu, a on pocałował mnie w usta.
Nie myślałam już o tym. Zamknęłam oczy i zaczęłam myśleć o dziecku. Jak mogłoby wyglądać ? Moje brązowe oczy, niebieskie oczy Niall'a, moja porcelanowa cera, ciemniejsza cera Niall'a. Może tak, a może tak ? Zastanawiałam się przez moment, czy nie powiedzieć mamie prawdy. Jak by zareagowała ? Wstałam z łóżka i poprawiłam bluzkę.
- Liam, chodźmy coś zjeść. - powiedziałam i pociągnęłam go za rękę. Zeszliśmy do kuchni. O dziwo, nikogo tam nie było. - Gdzie oni są ? - zapytałam.
- Pewnie poszli się przejść. - spuściłam głowę, bo wiedziałam, że zawiedli się na mnie.
Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej mleko. Nasypałam do miseczki płatki i zalałam je mlekiem.
- Misiu, musisz się odżywiać normalnie. Płatki z mlekiem nic ci nie dadzą. Zjedz sobie kanapkę z sałatą, serem i szynką. Będzie o wiele lepiej. - uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło. Zrobił mi 3 kanapki, ale ledwo wcisnęłam tylko 2. Poszliśmy do salonu i usiedliśmy przed telewizorem. Liam włączył telewizor i położył się na brzegu łóżka, a ja wcisnęłam się między oparcie a ciało Payne'a. Objął mnie ręką i pocałował. Leżeliśmy tak jakiś czas, aż w pewnym momencie usłyszałam tylko chrapanie Liasia. Zaśmiałam się słodko i pocałowałam go w nosek. Przytuliłam się do jego piersi i usnęłam.
- Nie, nie budź ich, zobacz jak słodko śpią. - obudził mnie czyjś głos, prawdopodobnie był to Zayn.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na nich. Wszyscy stali nad kanapą i gapili się jak nie wiem na co.
- Mówiłem, że macie ich nie budzić, to nie ! - oburzył się Malik. Uśmiechnęłam się do niego i wydostałam się spomiędzy Liam'a i kanapy. Chciałam pogadać chwilkę z Emmą, więc poprosiłam ją na sekundę i poszłyśmy do mojego pokoju.
- Ems .. ja wiem, że ty jesteś na mnie zła. Ja po prostu sama o tym nie wiedziałam. To był po prostu przypadek, nie wiedziałam, że się nie zabezpieczyliśmy, wiesz przecież, byliśmy wypici. - powiedziałam, kiedy byłyśmy już na miejscu.
- Megan, ja nie jestem zła, tylko rozczarowana. Przecież jesteś rozsądną dziewczyną, wiesz co robisz. Martwię się tylko co będzie potem, jak sobie poradzisz. Przecież dobrze wiesz jak to jest z gwiazdami. Sama w tym siedzę. - odparła i poklepała mnie po ramieniu. - Ale razem damy radę, prawda ? - uśmiechnęła się i przytuliła mnie. - Prawie bym zapomniała, mamy coś dla ciebie. - wybiegła z pokoju i po chwili wróciła z paczką w ręku. Podała mi ją, a ja niepewnie ją otworzyłam. W paczuszce leżały ubranka dla dzieci. Na sam widok uśmiechnęłam się. Wzięłam pierwsze body w rękę ( napis po angielsku ), a następnie białą bluzeczkę z napisem. Popatrzyłam na Emmę i przytuliłam ją mocno. W moich oczach można było dostrzec łzy.
- To jest śliczne. Nie wiem jak wam dziękować. Cudownie mieć takich przyjaciół. - powiedziałam wycierając łzę z policzka.
- Harry zaciągnął nas do sklepu z rzeczami dla niemowląt. Było tyle ciuszków, że aż nie wiedział na co się zdecydować. Zayn jest zafascynowany, ale ja nie chce mieć dziecka. Nie wiem nawet czy to ten jedyny.

5 komentarzy: