*Perspektywa Emmy*
Nie wiem jak do tego doszło, ale moja najlepsza przyjaciółka, święta dziewica jest w ciąży! Nie mogłam w to uwierzyć, ale cóż, zrobiła sobie dziecko i nikt tego nie zmieni. Ona nie ma serca go zabić, z resztą, ja też bym nie miała. Siedzieliśmy wszyscy w krępującej ciszy na sofie. Zayn obejmował mnie ramieniem i tępo wpatrywał się w ekran telewizora. Ja miałam założoną nogę na nogę i wpatrywałam się w to samo miejsce. Nagle przestraszył mnie przeraźliwy pisk Harry'ego.
-Może wybierzemy się na spacer? - zaproponował szeroko się uśmiechając. Nikły uśmiech przebiegł moją twarz po czym pociągnęłam Zayn'a za rękę.
-To dobry pomysł. - stwierdziłam przytulając się do Loczka. Chłopak odwzajemnił to z podwójną siłą, chyba stęsknił się za tym.
-Okej, to za 15 minut na dole? - zaproponował Louis. Wszyscy zgodziliśmy się na taki układ i rozeszliśmy sie do swoich pokoi. Malik położył się na łóżku i czekał aż się przyszykuję. Ubrałam to i poprawiłam swój makijaż. Przejechałam czarną kredką po zewnętrznych końcach powiek na dole i u góry. Przypudrowałam nosek, a na usta nałożyłam bezbarwny błyszczyk. Włosy rozczesałam i spięłam w wysokiego koka. Pokropiłam moją szyję ślicznymi perfumami Chanel i wyszłam z łazienki. Zayn podniósł się na łokciach i spojrzał na mnie z łobuzerskim 0uśmiechem. Jego czekoladowe tęczówki przeszywały moje zgrabne ciało na wylot, a robiły to tak perfekcyjnie, że nie mogłam im się oprzeć.
-Możesz przestać? - przewróciłam oczami i przekręciłam głowę w drugą stronę.
-Ale co? - podszedł do mnie i zaśmiał się nonszalancko, chwytając mój podbródek w dwa palce, tym samym zmuszając do patrzenia w jego oczy.
-Przestań tak na mnie patrzeć. - wykrztusiłam w końcu. Zaśmiał się cicho i musnął moje wargi.
-Nie potrafię patrzeć na Ciebie inaczej, bo nie czuje do Ciebie nic innego jak miłość i pożądanie. - uśmiechnęłam się blado, a chłopak przyciągnął mnie do siebie mocno. Uniosłam głowę i przywarłam do jego ust. Nie przewidział takiego zwrotu akcji, był mile zaskoczony.
-Dobra, chodź. Zaraz będą jęczeć, że się spóźniamy. - mruknęłam i splątałam nasze palce. Na dole stał tylko Harry i Lou. Gdy nas zobaczyli uśmiechnęli się znacząco.
-Zboczeńcy. - parsknęłam i przewróciłam oczami, a ci zrobili dziwne miny.|
-Ale, że ja? - zbulwersował się Lou. Pokręciłam przecząco głową.
-Oczywiście, że tak.
-Ale jak to? Moge się wyżywać tylko na El. - powiedział,a mi zrobiło się trochę nie dobrze.
-Błagam... Już nie raz przyłapałam Cię na tym jak patrzałeś się na mój tyłek, albo piersi. - zmarszczył brwi. - No, np. teraz. - zaśmiałam się, a mój chłopak przytulił mnie przyciągając do siebie.
-Weź zboczeńcu wyjdź! - wybuchnęliśmy śmiechem. Zaraz dołączył do nas Niall i mogliśmy iść. Zayn zajął się rozmową z blondaskiem o jakiś samochodach, a ja skorzystałam z okazji i podeszłam do Hazzy. Musnęłam jego policzek, a ten objął mnie ramieniem.
-Ciesze się, że jesteście razem. - szepnął całując mnie w skroń. Miałam wrażenie jakby bardziej żałował tego.
-Ja też. - uśmiechnęłam się skromnie i wtuliłam w ramie przyjaciela. Uwielbiam jego zapach i dotyk. Przygryzłam dolną wargę i spuściłam wzrok na ścieżkę wyłożoną z kamieni, po której właśnie szliśmy. Z zamyślenia wyrwał mnie pisk Tomlinson'a. Szybko obróciłam głowę w stronę dobiegającego dźwięku, a Harry biegł już do bruneta. Nasz Tommo leżał na zielonej trawce patrząc się w pływające obłoczki. Loczek położył się blisko niego i wskazał na jedną z chmurek.
-Przypomina mi fryzurę Zayn'a. - powiedział rozmarzony. Mój chłopak zmarszczył brwi i spojrzał na niego dziwnie.
-Nie pozwalaj sobie. - burknął, a ja położyłam się obok Styles'a. Szatyn, jakby trochę zazdrosny, rozłożył się obok mnie, a ja wtuliłam się w jego tors.
-Jak myślicie, co dalej? - spytał Louieh po długiej, błogiej ciszy.
-Ale o co ci chodzi? - głos zabrał Niall.
-No o dziecko twoje i Megan. - mówił już niepewnie brunet, a ja przeklęłam głośno.
-No co?! - ironicznie zapytał Horan.
-Myślałam, że jak już wpadła to z kim rozsądnym. - burknęłam niezadowolona. Chłopak na chwilę się przejął, ale zaraz po tym znów położył się.
-No co będzie. Megan urodzi dziecko, a Liaś je wychowa. - powiedział Zayn.
-Pewnie tak. - przytaknęłam mu razem z Loczkiem.
-A kto powiedział, że ja nie będę chciał? - ponownie obruszył się Niall.
-Zrobicie co będziecie chcieli. - stwierdziłam.
-Moje słońce. - szepnął i pocałował moje czoło. Zaśmiałam się, a on głaskał mnie po plecach. Jeździłam paluszkami po jego wyprofilowanym torsie.
*Perspektywa Megan*
Siedziałam oparta o Liam'a na łóżku, a on opuszkami palców muskał mój kark. Ciarki mnie przechodziły, ale tylko słodko mruczałam.
- Liam, jak nazwiemy dziecko ? - zapytałam.
- Powinnaś zadecydować o tym z Niall'em, bo to on jest prawdziwym ojcem tego dziecka.
- Ale ja nie chcę żeby je wychowywał. Znaczy, oczywiście, że będzie mógł widywać się z dzieckiem, ale chcę, żebyś to ty był jego opiekunem. - jęknęłam i przechyliłam głowę do tyłu, a on pocałował mnie w usta.
Nie myślałam już o tym. Zamknęłam oczy i zaczęłam myśleć o dziecku. Jak mogłoby wyglądać ? Moje brązowe oczy, niebieskie oczy Niall'a, moja porcelanowa cera, ciemniejsza cera Niall'a. Może tak, a może tak ? Zastanawiałam się przez moment, czy nie powiedzieć mamie prawdy. Jak by zareagowała ? Wstałam z łóżka i poprawiłam bluzkę.
- Liam, chodźmy coś zjeść. - powiedziałam i pociągnęłam go za rękę. Zeszliśmy do kuchni. O dziwo, nikogo tam nie było. - Gdzie oni są ? - zapytałam.
- Pewnie poszli się przejść. - spuściłam głowę, bo wiedziałam, że zawiedli się na mnie.
Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej mleko. Nasypałam do miseczki płatki i zalałam je mlekiem.
- Misiu, musisz się odżywiać normalnie. Płatki z mlekiem nic ci nie dadzą. Zjedz sobie kanapkę z sałatą, serem i szynką. Będzie o wiele lepiej. - uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło. Zrobił mi 3 kanapki, ale ledwo wcisnęłam tylko 2. Poszliśmy do salonu i usiedliśmy przed telewizorem. Liam włączył telewizor i położył się na brzegu łóżka, a ja wcisnęłam się między oparcie a ciało Payne'a. Objął mnie ręką i pocałował. Leżeliśmy tak jakiś czas, aż w pewnym momencie usłyszałam tylko chrapanie Liasia. Zaśmiałam się słodko i pocałowałam go w nosek. Przytuliłam się do jego piersi i usnęłam.
- Nie, nie budź ich, zobacz jak słodko śpią. - obudził mnie czyjś głos, prawdopodobnie był to Zayn.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na nich. Wszyscy stali nad kanapą i gapili się jak nie wiem na co.
- Mówiłem, że macie ich nie budzić, to nie ! - oburzył się Malik. Uśmiechnęłam się do niego i wydostałam się spomiędzy Liam'a i kanapy. Chciałam pogadać chwilkę z Emmą, więc poprosiłam ją na sekundę i poszłyśmy do mojego pokoju.
- Ems .. ja wiem, że ty jesteś na mnie zła. Ja po prostu sama o tym nie wiedziałam. To był po prostu przypadek, nie wiedziałam, że się nie zabezpieczyliśmy, wiesz przecież, byliśmy wypici. - powiedziałam, kiedy byłyśmy już na miejscu.
- Megan, ja nie jestem zła, tylko rozczarowana. Przecież jesteś rozsądną dziewczyną, wiesz co robisz. Martwię się tylko co będzie potem, jak sobie poradzisz. Przecież dobrze wiesz jak to jest z gwiazdami. Sama w tym siedzę. - odparła i poklepała mnie po ramieniu. - Ale razem damy radę, prawda ? - uśmiechnęła się i przytuliła mnie. - Prawie bym zapomniała, mamy coś dla ciebie. - wybiegła z pokoju i po chwili wróciła z paczką w ręku. Podała mi ją, a ja niepewnie ją otworzyłam. W paczuszce leżały ubranka dla dzieci. Na sam widok uśmiechnęłam się. Wzięłam pierwsze body w rękę ( napis po angielsku ), a następnie białą bluzeczkę z napisem. Popatrzyłam na Emmę i przytuliłam ją mocno. W moich oczach można było dostrzec łzy.
- To jest śliczne. Nie wiem jak wam dziękować. Cudownie mieć takich przyjaciół. - powiedziałam wycierając łzę z policzka.
- Harry zaciągnął nas do sklepu z rzeczami dla niemowląt. Było tyle ciuszków, że aż nie wiedział na co się zdecydować. Zayn jest zafascynowany, ale ja nie chce mieć dziecka. Nie wiem nawet czy to ten jedyny.
Niech Megan wróci do Niall'a !!!!
OdpowiedzUsuńWłaśnie :D
UsuńHuhuh... Się dzieje. xD Czekam na NN <3
OdpowiedzUsuńDALEJJ !!!
OdpowiedzUsuńDawajcie dalej :))
OdpowiedzUsuń