*Perspektywa Emmy, kilka tygodni później*
Początek zimy, otulona kocem siedzę na werandzie paląc skręta. Zastanawiam się co będzie dalej. Na razie jest perfekcyjnie. Tworzymy taką małą, oddzielną rodzinę. Za kilka dni powinniśmy wrócić do szkoły, ale wątpię, ponieważ nie chce zostawiać Megan i Liam'a samych. Wypatruję gdzieś w oddali tej samej sylwetki. Ale go nie ma, nie wiem kiedy wróci. Chyba to nie to uczucie łączyło nas, pomyliłam się. Zamknęłam oczy i zaciągnęłam się ciężkim dymem, który właśnie wypuściłam z ust w postaci kółeczka. Uśmiechnęłam się na jego widok i wyjęłam z kieszeni trzy małe, białe tabletki. Niby nic takiego, ale dają dużo szczęścia. Pomagają mi zapomnieć o tym co było, o całej rzeczywistości. Przenoszą mnie w inny, nierealny świat. Jest tam tak pięknie, nie ma zmartwień czy kłopotów. Nie odczuwa się tęsknoty i samotności, na wszystko spogląda się przez różowe okulary. Usłyszałam kroki ciężkich butów. Szybko schowałam mały woreczek na swoje miejsce i ponownie rozglądając się włożyłam blanta do ust.
-Oddaj to. - szepną Harry, zaciskając wargi, a po jego policzkach spłynęły łzy.
-Nie. - zaprotestowałam. Usiadł obok mnie i siłą zabrał moje szczęście w pigułkach. Z bólem patrzałam kiedy je rozgniatał i wyrzucał. Zgasiłam skręta i wróciłam do domu wielce zażenowana. Złapał mnie za nadgarstek, a ja syknęłam z bólu. Natychmiast podwinął moje rękawy, a na ręce zobaczył gęsto zrobione pocięcia.
-Co ty robisz? - szepnął ledwo oddychając.
-Harry, jedynie to daje mi teraz chwilę odetchnienia, szczęścia. - szepnęłam, gdy po moich policzkach ciekły strużki łez. Westchnął ciężko i spojrzał na mnie pytająco.
-Mogę cię przytulić? - spytał niepewnie. Moją twarz przebiegł wesoły uśmiech. Zbliżyłam się do niego, musnęłam jego wargi, aby następnie wtulić się w ciepły tors Lokersa. Ucałował mnie w czoło i lekko głasakł moje plecy by uspokoić moje pomieszane myśli. Jest najlepszym przyjacielem pod słońcem, zawsze wie czego potrzebuje. Chociaż bardzo źle go traktuje, on każdego dnia przy mnie czuwa, nie puszcza mnie nigdzie samej. Oprócz oczywiście toalety i podwórka przy domu. Kilka razy zdarzyło się, że wzięłam tabletki bądź też uśmierzałam sobie ból cięciami. Nie ma go, kolejny raz. Obiecał, że będzie inaczej, że nigdy już nie pozostawi mnie samej. Ale to tylko głupie obiecywanki, nic nie dzieje się na prawdę. Wyswobodziłam się z ramion przyjaciela i ponownie musnęłam jego wargi. Uśmiechnął się słodko i wodził wzrokiem tam gdzie poszłam. A szłam do sypialni. Na dzisiaj mi już wystarczy. Wykąpałam się i przebrałam w słodką pidżamkę Hello Kitty.
*Perspektywa Megan*
Moje rzeczy były już spakowane. Wzięłam w rękę sporą walizkę i skierowałam się do pokoju Emmy. Musiałam odpocząć od tego wszystkiego. Postanowiłam wyjechać do cioci, do Manchesteru. Mama i Chris już o tym wiedzą. Powiedziałam im o ciąży. Mama, jak to mama, martwiła się, jak sobie poradzę. Oczywiście od razu po powrocie ją odwiedzę.
Weszłam do pokoju Emmy bez pukania. Siedziała na łóżku w piżamie. Kiedy zobaczyła mnie z walizką wstała z łóżka i ostrożnie podeszła w moją stronę.
- Emma, muszę wyjechać. Odpocząć od wszystkiego. - powiedziałam i spojrzałam na nią smutnym wzorkiem.
- Megan, chcesz jechać sama ? Może cię zawiozę ? Przecież już zaczyna robić się ciemno ?
- Nie, poradzę sobie. Niedługo mam pociąg do Manchesteru, a ze stacji odbierze mnie ciocia Elizabeth. Poznałaś ją kiedyś, pamiętasz ? - zapytałam i uśmiechnęłam się lekko.
- Tak, pamiętam. Ale co z Liam'em, Niall'em ? - pytała.
- Nie mów im nic, proszę. Wszystko wyjaśnię wam po powrocie, ale teraz nic im nie mów, chcę tylko odpocząć. - powiedziałam i przytuliłam Ems z całej siły. Odczepiłam się od przyjaciółki i wyszłam z jej pokoju. W salonie na szczęście nikogo nie było. Chłopcy na szczęście pojechali na zakupy. Wiem, że nie powinnam zostawiać Emmy samej, bo przecież nie ma Zayn'a, ale czułam, że tak będzie lepiej, dla mnie i dla dziecka. Wyszłam z domu, a przed nim czekała na mnie taksówka. Mężczyzna włożył mój bagaż do bagażnika, a ja usiadłam na tylnym siedzeniu podając kierowcy adres. Jechaliśmy jakieś 15 minut, po czym zapłaciłam kierowcy i opuściłam pojazd. Zakupiłam bilet przy kasie, a zaraz potem na peron podjechał mój pociąg. Usiadłam na wolnym miejscu, a obok postawiłam walizkę. Wyciągnęłam z jej bocznej kieszeni słuchawki i podłączyłam je do telefonu. Do moich uszu "wpłynęła" muzyka, po której momentalnie zasnęłam.
- Przystanek Manchester. - usłyszałam w głośnikach. Szybko wstałam z siedzenia i złapałam w dłoń walizkę. Wyszłam z pociągu i zaczęłam rozglądać się za ciotką Elizabeth. Zauważyłam, że stoi przy automacie. Podeszłam do niej ciągnąc za sobą walizkę. Kiedy kobieta zauważyła mnie, zaczęła iść w moją stronę. Będąc już przy niej, rzuciłam się jej na szyje. Strasznie długo się nie widziałyśmy.
- Megan, skarbie, jak ty wyrosłaś. Dawno cię nie widziałam. - piszczała radośnie ciocia przytulając mnie. - Chodź, już późno, pojedziemy do domu, a jutro z rana wszystko mi opowiesz. - ciocia złapała moją walizkę i ruszyłyśmy do domu.
Po pół godziny byliśmy w domu. Zaniosłam walizkę do swojego tymczasowego pokoju i rozpakowałam rzeczy. Wzięłam ciepły prysznic i ubrałam się w piżamkę. Usiadłam na pięknym, kremowym łóżku i włączyłam laptopa, do którego nie zaglądałam jakby od wieków. Zobaczyłam jeden tweet skierowany do mnie. Był on od Liam'a.
"@Megan_Fitch Mała, proszę odezwij się, nie wiemy co się dzieje. Tęsknię xx." Łza zakręciła mi się w oku, ale nie mogłam mu odpisać, nie mogłam. Musiałam być silna. Zamknęłam laptopa ledwo powstrzymując się, by nie zacząć płakać. Odłożyłam go na szafkę nocną i ułożyłam się wygodnie na łóżku. Wysłałam do Ems szybką wiadomość, że jest okej i zasnęłam.
*Perspektywa Emmy*
Wstałam dość wcześnie, bo przed 7. Nie dość, że pół nocy przepłakałam to jeszcze nie czuje się teraz najlepiej. Może dlatego, że jest początek zimy, a ja w kusej pidżamce wychodziłam na balkon by zapalić? Nie wiem. W tej chwili zbytnio mnie to nie obchodzi. Nie powiem, że Megan mi nie zmieniła planów. Ale to jeszcze jak! Zastanawiam się tak teraz co jeszcze do cholery robię w domu, który cały przypomina mi Zayna?! A no właśnie. Zaczęłam szybko pakować rzeczy, wrzucając byle jak do walizki. Kiedy siadałam już na niej wszedł Harry. Uśmiechnął się i usiadł obok mnie.
-Jesteś za lekka żeby to coś wgl dało. - zaśmiał się i posadził mnie na swoich kolanach. Otarłam słone łzy z moich policzków i spojrzałam w jego oczy.
-Wróci. Powiedz, że wróci. - szepnęłam, a następnie mocno zacisnęłam powieki spod, których wydobyły się kolejne łzy. Chłopak westchnął ciężko i przytulił mnie do siebie jak najmocniej.
-Kotku jeśli nie wróci z własnej woli to go tu przyciągnę. -powiedział i położył mnie na łóżku. W ostatniej chwili złapałam jego nadgarstek.
-Zostań. - wydukałam po między złapaniem oddechu. Pocałował mój policzek i ułożył się koło mnie. Ostrożnie wtuliłam się w jego tors i nie wiedzieć kiedy, zasnęłam. Kiedy Loczek jeszcze spał, ja wzięłam ten zestaw i weszłam do łazienki. Gorące strumienie wody spływały po moim ciele, ale usłyszałam trzask drzwi. Zamknęłam dopływ wody i otuliłam się białym ręcznikiem z wyszytym "E". Kiedy wyszłam zobaczyłam, że Styles myje zęby. Zobaczył mnie w lustrze, a na jego twarzy pojawiła się komiczna mina. Natychmiast przestał patrzeć się w lustro i zasłonił oczy. Zaśmiałam się i podeszłam do niego. Wzięłam dłoń z jego oczu i chwyciłam ją w obie dłonie.
-Ughh.. Bo.. Ja ... Ch-chcia-łłem tylko... - jąkał się i ze zdenerwowania przygryzał dolną wargę.
-Spokojnie panie Styles. - uśmiechnęłam się i wpiłam w jego usta. Odwdzięczył się mi tym samym opierając mnie o ścianę i pogłębiając nasz pocałunek. Uśmiechnęłam się w serduszku i przeniosłam jego duże dłonie na moje pośladki. Jednym, zwinnym ruchem pozbył się mojego ręcznika i przeniósł mnie na łóżko. Pozbyłam się jego bokserek Kevina Clain'a, a jego kolega był już gotowy do akcji. Chwyciłam go w obie ręce nie przerywając gorących pocałunków, pocierałam energicznymi ruchami. On, natomiast, zabawiał się moją przyjaciółką. Mruczałam cicho przygryzając płatek jego ucha. Gwałtownie we mnie wszedł, a ja głośną jęknęłam.
-Boże, Ems. Jesteś taka... idealna. -szeptał między pocałunkami, a mi zabierało dech w piersiach.
-Ty też, we wszystkim... - tylko tyle zdołałam wyszeptać gdy oboje doszliśmy. Następnie ubraliśmy się, i jakby nigdy nic, zeszliśmy do kuchni. Tam siedzieli już wszyscy. Znacząco się do nas uśmiechali, ale to olałam.
-Boże czy ona zawsze musi wyglądać tak pociągająco..? - szepnął Niall do nieobecnego Liam'a. A no tak, Megan mu pewnie nic nie powiedziała. Westchnęłam ciężko i wsypałam do zielonego kubka z motywem roślinnym, dwie łyżki zmielonych ziarenek kawy. Podeszłam do Blondynka i szepnęłam mu na ucho.
-Wszystko słyszę kochanie. - po czym spojrzałam na niego chytrze się uśmiechając i dokończyłam przygotowywanie kawy. -Ktoś chce kawy? - spytałam rozglądając się po zgromadzonych.
-Ja poproszę. - usłyszałam zachrypnięty głos Liam'a. Uśmiechnęłam się do niego pocieszająco i przygotowałam ciepły napój również dla niego. Podałam chłopakowi, a ten w podzięce, blado się uśmiechnął. Po chwili usadził mnie na swoich kolanach. Mina Hazzy przebijała wszystko. Mało co nie roześmiałam się wniebogłosy. Oplotłam dłonie wokół szyi Liasia.
-Nie wiesz nic prawda? - spytał smutny. Uśmiechnęłam się lekko.
-Wiem tyle, że czuję się świetnie i tęskni. - powiedziałam po czym musnęłam jego policzek i poszłam na taras. Usiadłam na ławce i przykryłam się kocem na niej leżącym. Zaraz do mnie dosiadł się Harry.
-Byłem zazdrosny. - powiedział zdegustowany.
-Zauważyłam. - cmoknęłam jego usta.
CZYTASZ = KOMENTUJ ! : D Oliwia i Sylwia xx
Świetne .;d Czekam na kolejny rozdział .
OdpowiedzUsuńŚwietne, świetne, świetne ! ♥
OdpowiedzUsuńnie ogarniam zbytnio tego rozdziału :D Dlaczego Emma zdradziła Zayna z Harrym? dalej <3
OdpowiedzUsuńbo wyjechał :d
UsuńZarąbisty rozdział *o*
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na rewanż ♥
http://best-frieend.blogspot.com/
Chce dalej . świetne! :)
OdpowiedzUsuńJa też nie ogarniam. Co z tym Zayn'em?
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, pomijając to że trochę nie ogarniam. :)
no Zayn wyjechał, napisane było.
Usuń